Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Czwórka
Łukasz Szumielewicz 10.02.2011

Na polskie stadiony wróciła normalność

Liczba incydentów z udziałem kibiców jest znikoma w stosunku do liczby meczów - podkreśla policja. Działacz stowarzyszenia fanów warszawskiej Polonii jest "przerażony" liczbą dzieci na trybunie dla ultrasów.

Czasy, gdy na trybunach podczas ligowych spotkań piłkarskich zaroi się od rodzin z dziećmi, to już niedaleka przyszłość – zapewnia podinspektor Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji. Jego optymizm podziela Jan Piotr Ciechomski ze stowarzyszenia kibiców Polonii Warszawa „Wielka Polonia”. – Nawet media zaczynają dostrzegać, że idzie ku lepszemu – zauważa.

Goście Justyny Dżbik zgadzają się, że stadionowi bandyci stanowią znikomą mniejszość w gronie fanów piłki. – Garstka ludzi psuje reputację naszym wspaniałym kibicom – mówi Krzysztof Hajdas. Jak podkreśla, policyjne statystyki napawają jednak optymizmem: w 2010 roku łączna liczba incydentów z udziałem kibiców piłkarskich – zarówno na stadionach, jak i na przykład w drodze na mecze wyjazdowe drużyn piłkarskich – wyniosła około stu. W zestawieniu z liczbą imprez (kilkanaście tysięcy) to rzeczywiście niewiele. W porównaniu z rokiem 2009 liczba odnotowanych zdarzeń spadła o połowę.

– Tam, gdzie kluby dały kibicom wolną rękę w określonym zakresie, na stadiony wróciła normalność – zauważa Jan Piotr Ciechomski. – Sam jestem przerażony liczbą dzieci, które widzę na trybunach, a zwłaszcza na „Kamiennej”, przeznaczonej dla najzagorzalszych fanów – dodaje. Stowarzyszenia kibiców prowadzą w działalność dobroczynną; Wielka Polonia opiekuje się domem dziecka. Kibice angażują się też w akcje upamiętniające ważne rocznice, choćby wybuchu Powstania Warszawskiego. – Staramy się pogodzić fanatyzm z lekcją historii dla młodych ludzi – tłumaczy gość Czwórki.

Czy wobec tego przed zbliżającym się turniejem Euro 2012 nie musimy się obawiać kompromitacji? Czy polskie stadiony i polscy kibice są gotowi na przyjęcie najlepszych europejskich drużyn i ich fanów? – Jeżeli już ktoś zdobędzie bilet na mecz, raczej nie będzie sprawiał kłopotów na trybunach – uspokaja Krzysztof Hajdas. Niespokojnie może być natomiast w strefach kibica, które będą mogły pomieścić nawet 150 tys. ludzi. Tu policja będzie działać stanowczo: najbardziej krewcy fani piłki trafią do policyjnego aresztu.

Skoro na stadionach jest już spokojnie, czy oznacza to koniec odwiecznej wojny między kibicami a policją? Jan Piotr Ciechomski jest ostrożny. – Wydaje mi się, że kibice szybciej zdołają „odczarować” swój negatywny wizerunek niż policja swój – mówi. – Wielu policjantów chodzi na mecze nie tylko służbowo, ale również jako kibice – zauważa pojednawczo podinsp. Krzysztof Hajdas.

Więcej w rozmowie Justyny Dżbik z jej gośćmi. Dźwięk znajdziesz w ramce po prawej stronie.

ŁSz