Ale to tylko część prawdy o nim. Paweł Piekarczyk pisze, komponuje i śpiewa, przy czym jest absolutnie niewrażliwy na jakiekolwiek naciski przy doborze repertuaru.
Można go z całą pewnością nazwać bardem niepoprawnym politycznie, dlatego w III RP kariery nie zrobił, choć jak twierdzą ci, którzy go słuchali, słucha się go z wypiekami na twarzy.
Dwugodzinne spotkanie z Pawłem Piekarczykiem jest kontynuacją moich dotychczasowych nocnych spotkań z artystami: Tadeuszem Sikorą, Lechem Makowieckim, Leszkiem Długoszem, Jackiem Kowalskim, Janem Pietrzakiem, Andrzejem Rosiewiczem, Piotrem Szczepanikiem.
A za miesiąc o tej samej porze zaproszę jeszcze jednego barda, wielkiego barda "Solidarności", Przemysława Gintrowskiego, już teraz zapraszam.
Wojciech Reszczyński