Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Paweł Michalak 18.02.2021

Marta Lempart dyktuje program PO. Felieton Miłosza Manasterskiego

Borys Budka zapowiadał w PO zmianę. I to mu się udało. Teraz już nikt nie może zarzucić PO, że jest bezideowa. Zarząd Platformy dzisiaj jednoznacznie zadeklarował, że jego partia jest już formacją lewicową, której program realizuje postulaty Strajku Kobiet.

Kiedy Polską rządził Sojusz Lewicy Demokratycznej - powstająca Platforma Obywatelska szukała dla siebie miejsca po prawej stronie sceny politycznej. Dzisiaj może się do wydawać nieprawdopodobne, ale wielu wyborcom w 2005 roku Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska były postrzegane jako partie niemal bliźniacze. PO w wielu punktach była zgodna w swojej ocenie III RP z braćmi Kaczyńskimi i opowiadała się za silnym przywiązaniem do wartości chrześcijańskich i narodowych.

1200_Hołownia_Budka_Forum.png
Kółko Hołowni, krzyżyk Budki. Felieton Miłosza Manasterskiego

W "Deklaracji Ideowej Platformy Obywatelskiej" z 21 grudnia 2001 r. czytamy: "Fundamentem cywilizacji Zachodu jest Dekalog. Wierzymy wspólnie w trwałą wartość norm w nim zawartych (…) Państwo nie może pozwalać, by jedni - łamiąc zawarte w nim zasady - pozbawiali w ten sposób godności i praw innych albo deprawowali tych, którzy nie dojrzeli jeszcze do pełnej odpowiedzialności za swoje życie. Dlatego zadaniem Państwa jest roztropne wspieranie rodziny i tradycyjnych norm obyczajowych, służących jej trwałości i rozwojowi. Dlatego prawo winno ochraniać życie ludzkie, tak jak czyni to obowiązujące dziś w Polsce ustawodawstwo, zakazując również eutanazji i ograniczając badania genetyczne."

Ówczesny lider PO Donald Tusk jeszcze przed wyborami w 2005 r., żeby uchodzić za dobrego katolika organizował swój ślub kościelny. Po sieci do dziś krąży zdjęcie rodzinne państwa Tusków przy "domowym ołtarzyku".

Czytaj także:

Partia działająca w centrum może mieć wahania kursu, zwłaszcza kiedy próbuje odbudować swoją popularność wśród wyborców. Jednak w przypadku kursu PO od wielu lat trudno dopatrzeć się jakiejkolwiek korekty w prawą stronę. PO cały czas skręcała w lewo, a politycy z tzw. nurtu konserwatywnego tracili wpływ na działania partii. Nie powstała w partii żadna równowaga dla takich lewicowców w PO jak Jacek Jaśkowiak, Rafał Trzaskowski czy Agnieszka Pomaska. Za to klimat sprzyjał jeszcze śmielszym poczynaniom przygarniętych przez PO politycy koalicjantów - Pawła Rabieja, Barbary Nowackiej, Klaudii Jachiry, Małgorzaty Tracz czy Urszuli Zielińskiej. Warto przy okazji zauważyć, że tworząc Koalicję Obywatelską nie pozyskano do współpracy żadnej organizacji prawicowo-konserwatywnej. Za to wsparto doskonałymi miejscami na listach mocno lewicowe partie: Zielonych i Inicjatywę Polską.

Fotoram.io.jpg
Zima w mieście Trzaskowskiego. Felieton Miłosza Manasterskiego

Ciągle jednak PO usiłowała udawać, że jest partią środka. Potwierdzać to mieli coraz mniej liczni konserwatywni parlamentarzyści z PO jak Ireneusz Raś, Antoni Mężydło czy Paweł Zalewski. Moment ogłoszenia stanowiska PO ws. aborcji dla kilkudziesięciu parlamentarzystów tej partii to czas próby. Teraz pozostaje im albo zrezygnować z członkostwa w PO, która całkowicie wypadła się swojej deklaracji wartości z 2001 r., albo… uznać, że to deszcz pada. Tego właśnie oczekuje od nich Borys Budka, który ogłosił, że w sprawie aborcji nie będzie dyscypliny partyjnej i każdy może głosować wedle uznania, więc używając lewicowego języka - nadal "każdy może być sobą".

Czytaj także:

Rzecz w tym, że Borys Budka ogłosił tak naprawdę program Platformy Obywatelskiej na kolejne wybory. Tymczasem posłowie konserwatywni dalej wspierając PO i reprezentując ją muszą uznać, że są od dzisiaj członkami lewicowej formacji ze skrajnie proabrocyjną agendą. Program ogłoszony przez Kidawę-Błońską jest przecież niemal stuprocentową realizacją postulatów ekstremistek ze Strajku Kobiet.

W kluczowym dokumencie stanowiącym fundamenty programowe Platformy, tzw. deklaracji krakowskiej z 18 maja 2003 r. czytamy: "Będziemy bronić praw religii, rodziny i tradycyjnego obyczaju, bo tych wartości szczególnie potrzebuje współczesna Europa (…) U podnóża Wawelu, gdzie złożone są szczątki naszych królów i wieszczów - przysięgamy wszystkim Polakom, że od tych zasad nigdy nie odstąpimy". Dla Borysa Budki, Rafała Trzaskowskiego i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jak widać, ta przysięga nie miała żadnego znaczenia. Czy znajdą się członkowie PO jej wierni - przekonamy się w najbliższych dniach.

Miłosz Manasterski/paw