Lata 70-te to czas wszechobecnych ruchów społecznych wyrażających sprzeciw wobec władzy i nakładanych przez nią ograniczeń. Jednym z takich buntowników był Brock Yates, dziennikarz motoryzacyjny pracujący dla redakcji "Car and Drive".
Mężczyzna został zatrzymany na autostradzie za przekroczenie prędkości. Doszedł do wniosku, że policja uniemożliwia mu właściwe korzystanie z drogi i w związku z tym stworzył ruch przeciwników ograniczania swobód obywatelskich.
W ramach protestu przeciwko limitom prędkości przejechał wraz z przyjaciółmi z Nowego Jorku do Los Angeles (ok. 4,6 tys. km) w niespełna 41 godzin. To zdecydowanie szybciej, niż pozwalały na to znaki.
Akcja szybko zyskała rozgłos. Rok później już 8 „zespołów” wzięło udział w wyścigu obywatelskiego nieposłuszeństwa przeprowadzonym na międzystanowych autostradach. Zabawa miała polegać na jak najszybszym przejechaniu wyznaczonych odcinków i unikaniu policyjnych kontroli.
– Nie chodziło o to, aby łamać przepisy i jeździć niebezpiecznie, zagrażać bezpieczeństwu i życiu innych uczestników ruchu drogowego. Chodziło o piętnowanie absurdów drogowych i wprowadzanie ograniczeń w miejscach, gdzie są one kompletnie bez sensu – tłumaczył Brock Yates.
Jak oceniacie zachowanie mężczyzny z dzisiejszej perspektywy? Czy można było w bezpieczniejszy dla użytkowników dróg sposób wyrazić swoje niezadowolenie z decyzji władz? Dajcie znać w aplikacji mobilnej lub na naszej stronie internetowej!
Czytaj także:
Źródło: https://www.oldtimer-markt.de/aktuell/nachrichten/50-Jahre-Protest-Sause-gegen-Tempolimits