Z roku na rok przybywa rodziców, którzy szukają edukacyjnej alternatywy dla swoich pociech i coraz chętniej korzystają z tzw. wolnych szkół lub za naukę dzieci, biorą się sami.
- Narastający ruch społecznych rodziców świadczy o sceptycyzmie wobec propozycji, które oferuje szkoła tradycyjna. Przede wszystkim dowodzi to innego zjawiska, mianowicie powoduje to stopniowe odzyskiwanie przez rodziców poczucia suwerenności wobec wszelkich instytucji, a zwłaszcza szkoły – powiedział Paweł Jurczyk, dyrektor dydaktyczny szkoły Salomon.
Decyzja o nauce dziecka w domu to ogromna odpowiedzialność. Gość PR24, Jarosław Żyliński zaznaczył, że ta forma edukacji nie jest rozwiązaniem dla każdego rodzica i dziecka.
- Każde dziecko jest inne i ma inne potrzeby. Jego rozwój to nie jest tylko edukacja, ale również rozwój społeczny. Rodzic przyglądając się swojemu dziecku, może zauważyć, że brakuje mu kontaktu z rówieśnikami, że potrzebuje grupy. W takim wypadku, nie koniecznie musi kontynuować naukę w domu. Jest to kwestia przyjrzenia się dziecku. Od tego są poradnie psychologiczno-pedagogiczne, które opiniują przed edukacją domową, doradzają co jest potrzebne dziecku – stwierdził Jarosław Żyliński, psycholog wychowawczy.
PR24