Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Małgorzata Byrska 16.11.2016

Albo wyższa emerytura i dłuższa praca, albo niskie świadczenie. Chyba, że zaczniemy oszczędzać

Od października 2017 roku ustawowy wiek emerytalny będzie wynosić 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. Tak zdecydował Sejm. Ale ostateczna decyzja, kiedy po uzyskaniu wymaganego wieku przejść na emeryturę – będzie już zależała od zainteresowanych.
Posłuchaj
  • Z analiz robionych m.in. w SGH wynika, że wiek 60 lat dla kobiet oznacza, że duża część będzie pobierała emerytury na poziomie minimalnym – komentuje dr Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH. (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

 – Im dłużej pracujemy tym wyższe mamy świadczenia. Dlatego warto, by każdy kto podejmuje decyzję o swojej emeryturze, zastanowił się jakiej wysokości tę emeryturę chce mieć – zachęca gość Jedynki dr Agnieszka Chłoń-Domińczak ze Szkoły Głównej Handlowej.

Każdy rok pracy zwiększa emeryturę

Zakład Ubezpieczeń Społecznych przysyła corocznie informację, ile wyniesie emerytura, gdybyśmy zaczęli pobierać świadczenie w minimalnym wieku emerytalnym. A ile może wynieść, jeśli to nastąpi rok, dwa czy trzy lata później.  Dlatego w świetle rozwiązania, które uchwalił właśnie Sejm, to będzie tak bardzo ważna decyzja każdego z nas: kiedy przejść na emeryturę? – bo od tego będzie zależała jej wysokość.

– Niestety, obniżenie wieku emerytalnego, a szczególnie powrót do tego wieku 60 lat dla kobiet, jest ryzykowne. Dlatego, że kobiety w dzisiejszych realiach pracują trochę krócej niż mężczyźni, mają dużo przerw w pracy, mniej zarabiają, czyli tej swojej emerytury do końca nie wypracowują – podkreśla dr Chłoń-Domińczak.

Agnieszka Chłoń-Domińczak Ważna decyzja każdego z nas: kiedy przejść na emeryturę? – bo od tego będzie zależała jej wysokość

A statystycznie żyją one dłużej niż mężczyźni.

Kobiety na emeryturze mają zdecydowanie gorzej

Jednak w systemie emerytalnym długość życia kobiet i mężczyzn nie do końca się liczy, gdyż sposób liczenia emerytury wyrównuje różnice między płciami. Jest to związane z długością trwania życia.

– Ale kobiety faktycznie dłużej pobierają emerytury. Jak już mają emeryturę, i jest ona waloryzowana, tak jak rosną ceny i kawałek realnego wzrostu związany ze wzrostem płac jest włączony do waloryzacji emerytur. Jednak relatywnie do przeciętnego wynagrodzenia, to te emerytury, jak są długo wypłacane – spadają. Dlatego trzeba się z tym liczyć. Im dłużej  będziemy pobierać emeryturę, tym relatywnie mniej w stosunku do pracujących ta emerytura będzie wynosiła – dodaje gość radiowej Jedynki.

Agnieszka Chłoń-Domińczak Im dłużej  będziemy pobierać emeryturę, tym relatywnie mniej w stosunku do pracujących ta emerytura będzie wynosiła

Już dzisiaj wiadomo z analiz robionych m.in. w SGH, że wiek 60 lat dla kobiet oznacza, że duża część kobiet będzie pobierała emerytury na poziomie minimalnym. Nie wypracuje tej wyższej emerytury.  

Emeryturę trzeba będzie skalkulować

Zakazu dorabiania na emeryturze nie będzie. Ale emerytura będzie obliczana tylko raz, co powinno zachęcać do przemyślanych decyzji o zakończeniu pracy.

– Nie wiemy jeszcze jakie będą te ostateczne rozwiązania, na razie znamy tylko rekomendacje ZUS wynikające z przeglądu emerytalnego. A decyzje o emeryturze podejmujemy często w sytuacji, kiedy wiemy że jeszcze troszeczkę możemy popracować, dorobić do tej emerytury. I jej wysokość nie wydaje się taka straszna. Ale kiedy już przestaniemy pracować, kiedy już trudno będzie utrzymać aktywność zawodową ze względu na wiek, to emerytura – jako jedyne źródło utrzymania, a nie oszczędzamy dodatkowo – może być niska – zwraca uwagę dr Agnieszka Chłoń-Domińczak.

Te osoby, które mają dzisiaj 30-40 lat, a których także ta ustawa dotyczy, powinny bardzo poważnie się zastanowić i zacząć oszczędzać dodatkowe środki na to, aby ich emerytura pozwalała na utrzymanie tego dotychczasowego standardu życia.

Agnieszka Chłoń-Domińczak Osoby, które mają dzisiaj 30-40 lat, a których także ta ustawa dotyczy, powinny zacząć oszczędzać dodatkowe środki

Srebrny rynek pracy  

Do roku 2050 ubędzie 4,5 mln Polaków. Jednocześnie zwiększy się grupa osób, które mają ponad 60 lat, i będą one wówczas stanowiły ponad 40 proc. społeczeństwa.

– Już dzisiaj widzimy, że na rynku pracy brakuje rąk do pracy. Mamy najniższe bezrobocie od dwudziestu kilku lat. To jest też efekt zmian demograficznych. Tego, że osób w tzw. wieku produkcyjnym jest już dzisiaj coraz mniej. Pracodawcy szukają pracowników, chociażby migrantów z Ukrainy, których pracuje w Polsce coraz więcej, ale w dłuższej perspektywie nie rozwiąże to problemu. Dzisiejsza decyzja Sejmu nie jest decyzją, która będzie trwała bardzo długo. Prędzej czy później, jeśli nie ten rząd to kolejny, będą musiały zrewidować swoją ocenę tego, w jakim wieku Polacy powinni przechodzić na emeryturę – ocenia ekspertka z SGH.

Także teraz Niemcy dyskutują  o tym, czy wiek emerytalny powinien wynosić 69 czy 70 lat. Właściwie w większości krajów Unii Europejskiej wiek 67 lat to standard, jeśli chodzi o wiek emerytalny. W kilku krajach ten wiek jest już wyższy, a Komisja Europejska bardzo wyraźnie zachęca kraje do tego, żeby wydłużać wiek emerytalny,  tak jak się zmienia długość trwania życia. 

– To jest proces, który cały czas ma miejsce, a zachowanie stabilności systemu emerytalnego wymaga tego, żeby relacja pomiędzy tymi którzy  dostają emerytury, a tymi którzy płacą składki, była taka, aby system utrzymał stabilność – przypomina dr Chłoń-Domińczak. 

Agnieszka Chłoń-Domińczak W większości krajów Unii Europejskiej wiek 67 lat to standard, jeśli chodzi o wiek emerytalny. W kilku krajach ten wiek jest już wyższy

Spośród 34 państw rozwiniętych należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), do której należy także Polska, w 25 z nich w ostatnich latach podjęto decyzję o stopniowym podwyższaniu wieku, który uprawnia do otrzymania świadczenia emerytalnego. Innym zauważalnym trendem jest wyrównywanie wieku emerytalnego dla obu płci.

Negatywna tendencja demograficzna

Obecnie mamy już sporo osób starszych, bo wiek ten osiągają osoby urodzone w drugiej połowie lat ’50, czyli wtedy kiedy były to liczne roczniki.

– Ale w latach 80. był kolejny liczny rocznik. Czyli za trzydzieści lat też będzie sytuacja, kiedy na emerytury przejdą osoby urodzone w tym wyżu demograficznym. Natomiast sądząc po liczbie urodzeń, którą mamy dzisiaj, te tendencje się nie zmienią. Osoby, które się jeszcze nie urodziły do tej pory, już raczej się nie urodzą – zauważ gość Jedynki.

Agnieszka Chłoń-Domińczak Starzenie się populacji w Polsce obserwujemy od początku lat ’90, kiedy dzietność znacząco spadła

A prognozy na 20 czy 50 lat składają się w znaczącym stopniu z informacji wynikających z liczby urodzeń, które miały miejsce do tej pory.

– Dlatego pomimo różnych działań podejmowanych w kierunku zwiększenia dzietności, takich jak Program Rodzina 500+, czy działania dotyczące upowszechnienia edukacji przedszkolnej, nowe żłobki,  Program Maluch, dłuższe urlopy macierzyńskie, które mogą trochę pomóc, ale nie odwrócą trendu, z którym mamy do czynienia już od bardzo wielu lat. Bowiem starzenie się populacji w Polsce obserwujemy od początku lat ’90, kiedy dzietność znacząco spadła – komentuje dr Agnieszka Chłoń-Domińczak ze Szkoły Głównej Handlowej.

Sylwia Zadrożna, mb