Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Paweł Gawlik 27.08.2010

Żewłakow pogrążył Legię na Łazienkowskiej

Dwa dośrodkowania w pole karne Tomasza Wróbla i dwa precyzyjne uderzenia głową Marcina Żewłakowa dały PGE GKS Bełchatów sensacyjne zwycięstwo nad Legią w Warszawie.
Piłkarze GKS Bełchatów cieszą się ze zwycięstwaPiłkarze GKS Bełchatów cieszą się ze zwycięstwafot. PAP

Legia, która sezon zaczęła od porażki w derbach z Polonią, po raz kolejny zawiodła kibiców z Łazienkowskiej. Zespół Macieja Skorży przez większość meczu był tłem dla świetnie zorganizowanej, zwłaszcza w ofensywie, jedenastki z Bełchatowa.

W pierwszej połowie dominacja gości nie podlegała dyskusji. Co prawda to Legia pierwsza zaatakowała, ale już w 11. minucie nadziała się na zabójcza kontrę GKS-u. Tomasz Wróbel idealnie dośrodkował na głowę Marcina Żewłakowa, a doświadczony snajper, nieplinowany, nie miał żadnych problemów z pokonaniem Marijana Antolovicia. Bełchatowianie nie ograniczyli się do obrony wyniku - ścisły pressing drużyny Macieja Bartoszka nie pozwalał Legii na skonstruowanie groźnej akcji, za to goście co chwila nękali stołecznych obrońców. Jedna z akcji dała Bełchatowowi podwyższenie wyniku - znów Wróbel dostał piłkę na prawa stronę od Kamila Poźniaka, zacentrował w pole karne, a Żewłakowowi pozostało tylko dostawienie głowy.

W drugiej połowie gra była bardziej wyrównana. Legia, nie mając nic do stracenia, odważniej zaatakowała. Najbliżej zdobycia kontaktowej bramki była w 56. minucie, kiedy w ogromnym zamieszaniu w polu bramkowym futbolówka cudem nie wpadła do siatki.

W 72. minucie gola mógł zdobyć Bruno Mezenga, ale po jego strzale piłka minimalnie minęła bramkę Łukasza Sapeli. Bełchatowianie spokojnie kontrolowali przebieg meczu, do końca dowożąc cenne, dwubramkowe zwycięstwo. GKS Bełchatów po czterech meczach ma na koncie już 9 punktów, tyle co liderzy z Polonii Warszawa (grają mecz jutro). Legia pozostaje w górnej połowie tabeli ze zgromadzonymi sześcioma punktami.

Powiedzieli po meczu:

Maciej Skorża, trener Legii Warszawa: Przede wszystkim trudno było rozpoznać w nas zespół z poprzedniego meczu. W sytuacji, po której straciliśmy bramkę, wróciły koszmary z poprzednich meczów. Dla mnie jest przerażające, jak łatwo tracimy gole. To boli najbardziej. Teraz wystarczy, że przeciwnik kopnie piłkę do przodu i już jest zagrożenie pod naszą bramką.

Po pierwszej bramce zupełnie straciliśmy koncepcję gry. Nasza siła ognia z przodu też była bardzo mizerna. Naszym obowiązkiem było zagrać przede wszystkim bardziej odpowiedzialnie. Tę porażkę kładę na karb naszej chimerycznej postawy, bo zespół potrzebuje jeszcze czasu na poznanie się. Tym meczem zrobiliśmy trzy kroki w tył. Niektórzy piłkarze nie byli też odpowiednio zmotywowani. We Wrocławiu na pewno niektórzy byli bardziej skoncentrowani niż w piątek. Potrzebny nam jest jeszcze jeden napastnik. Inna sprawa, że źle zestawiłem tę drużynę. Niektórzy uznali, że miejsce w składzie im się należy, a ja nie zrobiłem odpowiednich zmian. To był mój błąd i największe pretensje mam do siebie.

Maciej Bartoszek, trener GKS Bełchatów: Mecz ułożył się po naszej myśli i w drugiej połowie pozostało nam kontrolować grę. Nie udało nam się już skontrować rywala, ale najważniejsze, że nie straciliśmy bramki. Mogliśmy wygrać 1:0 i też bardzo bym się z tego cieszył. Pokazaliśmy charakter, bardzo poukładaną grę i na boisku tworzyliśmy składny zespół. Dla nas to nie był łatwy mecz. Mam dużą satysfakcję, bo w meczu z Ruchem Maciej Małkowski zaliczył trzy asysty, a teraz Tomasz Wróbel dwie. To dzięki nim Marcin Żewłakow strzelił już cztery gole - ma po prostu świetnych asystentów. Przed sezonem były opinie, że po odejściu wielu zawodników, GKS-u już nie ma. Udowadniamy, że jest zupełnie inaczej.

Legia Warszawa - PGE GKS Bełchatów 0:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Marcin Żewłakow (11), 0:2 Marcin Żewłakow (39).

Żółte kartki: Legia Warszawa: Ivica Vrdoljak. PGE GKS Bełchatów: Grzegorz Baran, Mate Lacić.

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom). Widzów 16 500.

Legia Warszawa: Marijan Antolović - Srda Knezević, Jakub Wawrzyniak, Dickson Choto, Marcin Komorowski - Manu, Ivica Vrdoljak, Ariel Borysiuk (29. Bruno Mezenga), Maciej Iwański, Maciej Rybus (46. Alejandro Ariel Cabral) - Takesure Chinyama (62. Michał Kucharczyk).

PGE GKS Bełchatów: Łukasz Sapela - Zlatko Tanevski, Mate Lacić, Marcin Drzymont, Jacek Popek - Tomasz Wróbel, Janusz Gol, Grzegorz Baran, Kamil Poźniak (88. Łukasz Bocian), Maciej Małkowski (90. Bartłomiej Bartosiak) - Marcin Żewłakow (70. Grzegorz Kuświk).

gaw