Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Paweł Gawlik 14.11.2010

Remis w meczu na szczycie

W meczu lidera z wiceliderem ekstraklasy padł remis 1:1. Jagiellonia utrzymała się więc na pierwszym miejscu w tabeli z przewagą dwóch punktów nad Koroną Kielce
Jacek Markiewicz (z lewej, Korona Kielce) powstrzymuje atak Kamila GrosickiegoJacek Markiewicz (z lewej, Korona Kielce) powstrzymuje atak Kamila Grosickiegofot. PAP/Piotr Polak

Białostoczanie zaskoczyli gospodarzy szybką grą i pomysłowymi akcjami. Po takiej właśnie składnej akcji Tomasz Kupisz podał do Kamila Grosickiego, a ten posłał piłkę do bramki Korony. Prowadzenie gości zburzyło misternie opracowaną taktykę kielczan, którzy przez dłuższy czas nie mogli się pozbierać się po stracie bramki.

Tuż przed przerwą oba zespoły miały doskonałe szanse do zmiany rezultatu. Thiago Cionek z dziesięciu metrów kopnął piłkę do bramki gospodarzy, ale z linii wybił ją Mijailovic. Po drugiej stronie boiska Edi Andradina w sytuacji sam na sam z bramkarzem Jagiellonii nie trafił w piłkę.

W drugiej połowie trener Korony wprowadził nowych zawodników. Kielczanie z większą determinacją przeprowadzali ataki, często strzelali, ale piłka mijała bramkę Jagiellonii. Dopiero w 85. minucie Aleksander Vukovic pięknym błyskawicznym strzałem z 16 metrów kopnął piłkę do bramki. Bramkarz Sandomierski nawet nie drgnął.

Pojedynek czołowych zespołów ekstraklasy nie porwał kibiców. W zespole Korony nie zagrał leczący kontuzję Andrzej Niedzielan.

Przed meczem chwilą ciszy uczczono pamięć ofiar wypadku drogowego koło Chęcin, w którym m.in. zginęli dwaj piłkarze Naprzodu Jędrzejów.

Powiedzieli po meczu:

Michał Probierz (trener Jagiellonii): Planowalismy zagrać inaczej niż w poprzednich meczach, odważnie i zdecydowanie. Udało się, objęliśmy prowadzenie, ale póżniej nie wykorzystaliśmy kilku doskonałych sytuacji. Zrobiło się dramatycznie, końcowe minuty były nerwowe, nie zdobyliśmy drugiej bramki i nie utrzymaliśmy korzystnego rezultatu. Cieszy mnie, że zawodnicy którzy powrócili po leczeniu kontuzji, wytrzymali do końca meczu.

Marcin Sasal (trener Korony): Jagiellonia trochę nas zaskoczyła swoim kontratakiem, choć to my chcieliśmy grać tym sposobem. Popełniliśmy w pierwszej połowie trzy błedy, z których goście mogli zdobyć drugą bramkę. Po przerwie było już lepiej, graliśmy na swoim normalnym poziomie, wrócili kluczowi piłkarze, jednak nie udało się wygrać. Andrzej Niedzielan na sobotnim treningu stwierdził, że nie czuje się w pełni sił.

Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Kamil Grosicki (9), 1:1 Aleksandar Vuković (85).

Żółte kartki: Korona Kielce: Jacek Markiewicz, Kamil Kuzera. Jagiellonia Białystok: Tomasz Frankowski, Andrius Skerla, Grzegorz Sandomierski.

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 13 967.

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Jacek Markiewicz, Hernani, Pavol Stano, Nikola Mijailović - Paweł Sobolewski (90. Paweł Golański), Aleksandar Vuković, Vlastimir Jovanović (62. Maciej Tataj), Paweł Kaczmarek (46. Kamil Kuzera) - Edi Andradina, Maciej Korzym.

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Tadas Kijanskas, Andrius Skerla, Thiago Cionek, Jarosław Lato - Tomasz Kupisz, Mladen Kascelan, Hermes , Marcin Burkhardt (83. Franck Essomba) - Tomasz Frankowski (69. Maciej Makuszewski), Kamil Grosicki (90. Przemysław Trytko).

gaw