Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 04.02.2011

Widzew idzie do prokuratury

Wydział Dyscypliny PZPN nałożył na Widzew Łódź karę 50 tysięcy złotych za niewywiązywanie się z zobowiązań finansowych poprzedników. Władze klubu są zaskoczone i chcą iść do sądu.
Siedziba PZPNSiedziba PZPNfot. PAP/EPA

Obecny zarząd klubu zapowiada odwołanie oraz złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa czytamy na stronach portalu halolodz.pl.

Chodzi tu o roszczenia, jakie kierują wobec klubu byli piłkarze. Sprawę do ponownego rozpatrzenia Wydziału Dyscypliny skierował Związkowy Trybunał Piłkarski. Wydział zdecydował o nałożeniu na Widzew kary w wysokości 50 tysięcy złotych za niewywiązywanie się z zobowiązań finansowych prawnych poprzedników.

Wczoraj obecny zarząd klubu wydał w tej sprawie oświadczenie:

„Wydział Dyscypliny PZPN całkowicie zignorował dokumenty, z których wprost wynika, że zawodnicy próbują wyłudzić pieniądze, które już wcześniej otrzymali lub co do których zawarli porozumienia. Dzisiejsza decyzja po raz kolejny pokazuje nierzetelność pracy Wydziału Dyscypliny i brak profesjonalizmu jego członków. Nie tylko będziemy się od tej decyzji odwoływać do Związkowego Trybunału Piłkarskiego, ale także zamierzamy wystąpić do prokuratury przeciwko konkretnym osobom z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa”.

W oświadczeniu czytamy, że klub dysponuje dokumentami, które dowodzą, że roszczenia, jakie kierują byli zawodnicy wobec Widzewa, w większości zostały już raz uregulowane. Co oznacza to, że byli piłkarze próbują wyszarpać z klubu po raz kolejny te same pieniądze.

Według obecnych władz klubu takie działania ścigane są prawnie jako przestępstwo wyłudzenia i klub nie zamierza pobłażać tego typu zachowaniom.

W oświadczeniu dalej można przeczytać:

„Zwracamy też uwagę, że obecna spółka uregulowała wszelkie długi spółki należącej do panów Grajewskiego i Pawelca wobec podmiotów ujawnionych w umowie inwestycyjnej i nakazane przez Piłkarski Sąd Polubowny. Decyzje PSP stanowią bowiem tytuł do wypłaty środków z klubowej kasy. Mocy takiej nie ma decyzja Wydziału Dyscypliny, który w ogóle nie jest właściwym organem w PZPN do rozstrzygania sporów majątkowych, bo uprawnienia te w ramach Związku posiada właśnie PSP. Tymczasem nęka się nas poprzez organy dyscyplinarne i naraża na kolejne koszty prawne, choć PZPN sam nie panuje nad tą sytuacją”.

Prezes Widzewa Marcin Animucki twierdzi, że klub wielokrotnie występował do PZPN z wnioskami o ujawnienie listy wierzycieli wobec klubu oraz wszystkich osób, które w dość dziwny sposób zostały spłacone przez Związek, podanie dokładnych kwot i umów tego dotyczących.

- Przez trzy lata nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi w tym zakresie. Co więcej, to przecież osobom z kierownictwa Związku postawione są zarzuty prokuratorskie dotyczące pieniędzy, które nie trafiły na konto Widzewa, choć powinny i w rezultacie nie mogły służyć zaspokojeniu praw wierzycieli – wyjaśnia w oświadczeniu prezes.

„W tej sytuacji bardziej PZPN odpowiada za powstałe przez to długi niż my. Dodatkowo, wielokrotnie wydawana przez PZPN bezwarunkowa licencja wydawana Stowarzyszeniu Widzew Łódź stanowi potwierdzenie ze strony Związku, że klub nie miał zaległości finansowych. Stanowi to podstawę dla właściciela Widzewa do dochodzenia roszczeń od Związku za poświadczoną w ten sposób nieprawdę i poniesione z tego tytułu straty" – stwierdza w swoim oświadczeniu prezes Widzewa.

dp, ah, polskieradio.pl, halolodz.pl