Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Marcin Nowak 04.02.2011

Bramkarz Lechii bohaterem konkursu strzałów

Akcje oskrzydlające i rzuty rożne - tak wyglądał drugi z piątkowych treningów reprezentacji Polski na zgrupowaniu w Portugalii.
Trening piłkarzyTrening piłkarzyfot. PAP

W konkursie strzałów z dystansu formą błysnął bramkarz Sebastian Małkowski. Pozostali piłkarze za karę wykonywali pompki.

Franciszek Smuda dba o dobrą atmosferę w kadrze. Na zakończenie zajęć zarządził dwie serie uderzeń z 17-18 metrów. Jako pierwszy naprzeciwko 13 zawodników z pola stanął Grzegorz Sandomierski. - Ile przepuścisz? - zapytał selekcjoner gracza Jagiellonii Białystok. - Trzy - odpowiedział. - Jeśli cztery piłki znajdą się w siatce, zrobisz 10 pompek - zarządził trener.

Sandomierski obronił osiem strzałów, więc musiał zrobić nie dziesięć, a 20 pompek. Po nim między słupkami stanął Sebastian Małkowski. - Przepuszę trzy - odparł Smudzie bramkarz Lechii Gdańsk. - No, popatrzcie, jaki on jest bezczelny - żartował szkoleniowiec.

Ale Małkowski nie rzucał słów na wiatr i tylko raz został pokonany. Za chwilę "pompowali" jego koledzy z kadry, a on jako pierwszy mógł opuścić boisko przy jednym z miejscowych hoteli.

Wcześniej kadrowicze ćwiczyli akcje oskrzydlające i wykonywali rzuty rożne. Z boku piłkę "dorzucali" Dawid Plizga i Tomasz Bandrowski. Goli, zwłaszcza po stałym fragmencie gry, nie było jednak zbyt wiele.

W Quinta do Lago Polacy przeprowadzili dotychczas pięć treningów. Z ustawień Smudy podczas zajęć wynika, że w niedzielę w spotkaniu towarzyskim z Mołdawią (godz. 20.30 w Vila Real de Santo Antonio) wyjściowy skład będzie wyglądał następująco: Sebastian Małkowski (Grzegorz Sandomierski) - Marcin Kikut, Piotr Celeban, Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz - Szymon Pawłowski, Janusz Gol, Tomasz Bandrowski, Ariel Borysiuk, Michał Kucharczyk - Dawid Nowak.

Rywali polskich piłkarzy rozpracowywał szef banku informacji Hubert Małowiejski.

- Mołdawianie grają bardzo zespołowo, nie można dać im złapać właściwego rytmu, są bardzo zdyscyplinowani w obronie. Nawet w meczu z wicemistrzami świata Holendrami (0:1) potrafili wymienić kilka podań, a w końcówce zrobiło się niebezpiecznie pod bramką Pomarańczowych i było blisko remisu - ocenił.

Na sobotę Polacy mają zaplanowany jeden trening. Natomiast do oddalonego o 70 km Vila Real jadą w niedzielę o 16.30. Z trybun ich występ będzie oglądał m.in. prezes PZPN Grzegorz Lato, który dojedzie z lotniska w hiszpańskiej Sewilli.

Przeciwko Norwegii - w środę na Estadio Algarve (20.30) - polski zespół zagra w składzie złożonym niemal w całości z zawodników grających w klubach zagranicznych, którzy do Portugalii dotrą po weekendowych meczach ligowych.

man