- Goście nie dotrzymali procedur związanych z zamawianiem biletów - wyjaśnił rzecznik prasowy Lechii Błażej Słowikowski.
- Nasza decyzja nie ma żadnego związku z wydarzeniami po finale Pucharu Polski w Bydgoszczy. Chcieliśmy jednak uniknąć zamieszania związanego z meczem na nie najwyższym szczeblu - dodał Słowikowski.
Mecze trzecioligowych rezerw Lechii Gdańsk nie cieszą się zbyt wielkim zainteresowaniem, ale tym razem frekwencja na trybunach miała być spora. To spotkanie chciała obejrzeć też liczna grupa kibiców gości.
- I tak by się stało, gdyby Gwardia Koszalin dopełniła formalności związanych z zakupem biletów, ale klub z Koszalina spóźnił się z przesłaniem nam imiennej listy swoich fanów. Mimo że odmówiliśmy sprzedaży biletów, dowiedzieliśmy się, że sympatycy Gwardii razem z zaprzyjaźnionymi kibicami Arki Gdynia wybierają się na to spotkanie. Kwestie bezpieczeństwa są dla nas najważniejsze i dlatego zdecydowaliśmy zamknąć trybuny naszego stadionu - poinformował rzecznik Lechii.
W niedzielę w Gdańsku odbędzie się również mecz ekstraklasy Lechii z Wisłą Kraków, której sympatycy już pojawili się nad morzem, gdyż z gdańszczanami żyją w przyjaźni. Nieoficjalnie wiadomo, że działacze Lechii chcieli też uniknąć konfrontacji zwaśnionych grup kibiców swojego klubu i Wisły oraz Gwardii i Arki Gdynia.
- Nasz klub, który zresztą był karany zamykaniem stadionu, jest przeciwny tego typu sankcjom. Piłka jest dla ludzi i kibiców. Staraliśmy się jednak wybrać jak najmniejsze zło - podsumował Słowikowski.
Po decyzji wojewodów mazowieckiego i wielkopolskiego, bez udziału publiczności rozegrane zostaną dwa spotkania ekstraklasy: Legia Warszawa - Korona Kielce oraz Lech Poznań - Górnik Zabrze. Ma to związek z zamieszkami po finale Pucharu Polski, w którym Legia Warszawa pokonała Lecha Poznań.
man