Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Paweł Klocek 27.08.2011

Podbeskidzie wciąż bez wygranej w Ekstraklasie

Drużyna Podbeskidzia Bielsko-Biała przegrała u siebie z Koroną Kielce 2:3 w meczu T-Mobile Ekstraklasy.
Radość piłkarzy Korony KielceRadość piłkarzy Korony KielceKorona Kielce

Poczynaniom zawodników obu drużyn towarzyszył potworny upał, który miał wpływ na tempo spotkania. Korzystniejsze wrażenie w początkowych fragmentach sprawiali gospodarze. Aktywni byli zwłaszcza Robert Demjan i Dariusz Łatka. Strzały tego drugiego – z 14. i 26. minuty – nieznacznie poszybowały nad bramką kielczan.

W 29. minucie futbolówkę do siatki skierował Adrian Sikora, ale wcześniej opuściła ona plac gry. Przedwczesna radość bielszczan szybko zamieniła się w minorowy nastrój. Jedna z nielicznych akcji gości przyniosła powodzenie. Precyzyjnie na głowę Krzysztofa Kiercza dorzucił piłkę z rzutu wolnego Aleksandar Vuković, a Mateusz Bąk nie miał szans na skuteczną interwencję.

Chwilę po akcji bramkowej nastąpiło zamieszanie w sektorze kibiców gości, których policja potraktowała gazem łzawiącym. Mecz na kilka minut przerwano, a gdy już piłkarze wznowili rywalizację „Górale” otrzymali kolejny cios. W obrębie „szesnastki” przewinienie popełnił Ondrej Sourek. Vuković nie zwykł mylić się „z wapna”, a miejscowi znaleźli się w fatalnym położeniu.

Po przerwie odważnie gospodarze zabrali się do odrabiania strat. W 53. minucie wreszcie „odczarowali” bramkę przeciwnika. Dośrodkowanie Dariusza Kołodzieja wykończył z bliska Bartłomiej Konieczny. Miejscowi poszli wówczas za ciosem, a kielczanie coraz częściej popełniali błędy w obronie.

Niespełna kwadrans po golu kontaktowym Sourek omal nie skierował piłki do siatki, a dobijający Marek Sokołowski także nieznacznie chybił. I pewnie Podbeskidzie wyrównałoby, ale błąd w środku pola umożliwił „ucieczkę” Maciejowi Korzymowi, który bez trudu pokonał Bąka. To podcięło skrzydła bielskiemu zespołowi i dopiero w 81. minucie, po wywalczeniu piłki przez Sylwestra Patejuka, z ośmiu metrów nie do obrony huknął Demjan.

Gospodarze nacierali w ostatnich minutach. Z rzutu wolnego groźnie uderzał Kołodziej, swoją szansę miał również Sikora. Korona umiejętnie się jednak broniła, dowożąc pełną pulę do końcowego gwizdka. Nie takich nastrojów po zakończeniu konfrontacji spodziewali się bielszczanie i ich kibice.

Po meczu powiedzieli:

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): Najbardziej boli mnie to, że sami przyczyniliśmy się do straty wszystkich trzech bramek. Prowadziliśmy własną grę, ale po pierwszym stałym fragmencie straciliśmy bramkę. To może podciąć skrzydła. Druga bramka - w niegroźnej sytuacji Sourek fauluje zawodnika gości i po karnym jest 0:2 +do szatni+. Niejeden zespół by się podłamał, ale zaczynamy przeważać, strzelamy bramkę kontaktową. I wtedy, znów w niegroźnej sytuacji prosta strata piłki, podanie na linię obrony i 1:3. Można się załamać, gdy się traci takie bramki. Ten poziom wymaga pewnej kultury gry. (...) Nie mam zastrzeżeń jeśli chodzi o charakter, zaangażowanie, zwłaszcza w drugiej połowie. Bardzo nam brakuje przywódcy w środku pola. Myślę, że jeszcze jest za późno, by takiego zawodnika sprowadzić. Pewne ruchy już robimy. Poszukujemy piłkarza, który weźmie na siebie ciężar gry w drugiej linii, by była ona bardziej poukładana.

Leszek Ojrzyński (trener Korony): Przyjechaliśmy po 3 punkty i udało się je nam zdobyć, choć było ciężko. Były spięcia pod naszą bramką. W pierwszej połowie gra się nam nie układała. Dopiero pod koniec tej części zaczęliśmy grać w piłkę, zmieniać ciężar gry i zdobyliśmy dwie bramki po stałych fragmentach, w tym drugą po rzucie karnym. W przerwie uczulałem, że 0:2 to jeszcze nie koniec meczu. Ale udało się. Gratulacje dla zespołu.

Bartłomiej Konieczny (obrońca Podbeskidzia): Bramki dla Korony padły po naszych błędach, który nie powinny się przydarzyć nie tylko na tym poziomie rozgrywek, ale na żadnym, jeśli ktoś chce zawodowo grać w piłkę. Jest materiał do przemyśleń. Wierzę jednak, że są to błędy, które można szybko skorygować. Trzeba tylko chcieć się uczyć".

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Korona Kielce 2:3

Bramki: 0:1 Krzysztof Kiercz (32), 0:2 Aleksander Vukovic (45+1 - karny), 1:2 Bartłomiej Konieczny (53), 1:3 Maciej Korzym (68), 2:3 Robert Demjan (80).

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Bąk - Sławomir Cienciała, Bartłomiej Konieczny, Ondrej Sourek, Krzysztof Król - Maciej Rogalski, Matej Nather (46. Dariusz Kołodziej), Frantisek Metelka (68. Sylwester Patejuk), Dariusz Łatka (46. Marek Sokołowski) - Robert Demjan, Adrian Sikora.

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Tadas Kijanskas, Pavol Stano, Krzysztof Kiercz, Piotr Malarczyk (73. Jakub Bąk) - Aleksandar Vukovic, Vlastimir Jovanovic, Paweł Kal (65. Kamil Kuzera), Michał Zieliński (46. Grzegorz Lech), Paweł Sobolewski - Maciej Korzym.

pk, Podbeskidzie Bielsko-Biała