Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Aneta Hołówek 03.12.2011

Korona z Cracovią sprawiedliwie podzieliły się punktami

Korona Kielce zremisowała bezbramkowo z Cracovią Kraków w meczu 16 kolejki piłkarskiej T-Mobile ekstraklasy.
Zawodnik Korony Kielce Maciej Korzym (P) walczy o piłkę z Łukaszem Nawotczyńskim (L) CracoviiZawodnik Korony Kielce Maciej Korzym (P) walczy o piłkę z Łukaszem Nawotczyńskim (L) Cracovii fot. PAP/EPA/Piotr Polak
Posłuchaj
  • Z podziału punktów nie był zadowolony kapitan „Pasów” Arkadiusz Radomski
  • O uczuciu niedosytu mówił po meczu także bramkarz Korony Zbigniew Małkowski
Czytaj także

Po tym spotkaniu Korona ma 25 punktów i zajmuje 5 miejsce w tabeli. Cracovia zgromadziła 13 punktów i zrównała się z przedostatnim w tabeli Zgłębiem KGHM Lubin.

Podział punktów nie krzywdzi żadnej z drużyn. W tym meczu rundy wiosennej, rozegranym w chłodnym grudniu, wszyscy myślami byli w ciepłym domu.

O pierwszej połowie można byłoby zapomnieć, gdyby nie dwie znakomite okazje Aleksejsa Visnakovsa. Najpierw strzelił mocno z 16 metrów i piłkę z trudem wybił bramkarz Korony, a później będąc sam na sam ze Zbigniewem Małkowskim, nie przejął piłki kilka metrów przed bramką.

Po przerwie trener kielczan Leszek Ojrzyński dokonał zmian w zespole, by poprawić siłę ataku. Istotnie, piłkarze Korony częściej gościli pod bramką Cracovii, akcje były szybkie i dynamiczne. Niestety, celowniki kieleckich zawodników były fatalnie nastawione.
Okazję do objęcia prowadzenia miał Maciej Korzym, który w sytuacji sam na sam z Wojciechem Kaczmarkiem, strzelił wprost w bramkarza Cracovii.

Nowych piłkarzy wprowadził na boisko także trener krakowian, Dariusz Pasieka. Goście próbowali zaskoczyć kieleckich obrońców, ale czynili to niezbyt poradnie i z ich akcji nic nie wynikało. I znów dwukrotnie Visnakovs celnie strzelał, bramkarz Korony wybił jednak piłkę.
Zziębnięci kibice dopingiem się rozgrzewali, bo brakowało porywających ataków, gorących sytuacji podbramkowych, za to dużo było fauli, chaotycznych akcji, niedokładnych podań.

Korona Kielce - Cracovia Kraków 0:0

Dariusz Pasieka (trener Cracovii): Szczególnie dobrze było w pierwszej połowie, z kilku sytuacji mogliśmy wyjść na prowadzenie. Po przerwie i dokonanych mianach, z dużym opóźnieniem piłkarze nabrali właściwego tempa. W tym czasie Kaczmarek uchronił nas od gola, jakiego mógł strzelić nam Korzym. Do końca nie stworzyliśmy dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Rezultat jest sprawiedliwy dla obu zespołów.

Leszek Ojrzyński (trener Korony): W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo, w niektórych momentach nie dało się patrzyć na boisko. Dlatego po przerwie zmieniliśmy ustawienie, weszli nowi piłkarze gra stała się płynniejsza. Były dogodne sytuacje, ale nie zmieniły one wyniku. Musimy zadowolić się remisem. Dopadł nas też wirus "bałkański", bowiem najpierw w nocy zaniemógł Aleksadar Vukovic, a po pierwszej połowie opuścił boisko Jovanovic. Nie był w stanie grać.

Żółta kartka - Korona Kielce: Piotr Malarczyk, Pavol Stano. Cracovia Kraków: Arkadiusz Radomski, Aleksejs Visnakovs, Milos Kosanovic, Andrzej Niedzielan.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 6 504.

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Tadas Kijanskas, Hernani , Piotr Malarczyk, Tomasz Lisowski - Jacek Kiełb (46. Kamil Kuzera), Vlastimir Jovanovic (46. Grzegorz Lech), Pavol Stano, Artur Lenartowski, Paweł Sobolewski - Maciej Korzym (88. Michał Zieliński).

Cracovia Kraków: Wojciech Kaczmarek - Mateusz Żytko, Łukasz Nawotczyński, Jan Hosek (46. Mateusz Bartczak), Milos Kosanovic (67. Bojan Puzigaca) - Arkadiusz Radomski, Sławomir Szeliga (64. Vladimir Boljevic), Aleksejs Visnakovs, Andraz Struna, Alexandru Suvorov - Andrzej Niedzielan.