Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Aneta Hołówek 24.03.2012

Po pięciu golach w Gdańsku Lechia znów traci punkty

Szkoleniowiec Lechii Paweł Janas liczył, że w meczu z Podbeskidziem jego podopieczni zagrają z dużym zaangażowaniem.
Lechia GdańskLechia Gdańsk lechia.pl

Było to emocjonujące, ale stojące na przeciętnym poziomie spotkanie. Padło w nim co prawda aż pięć bramek, czyli poza meczami Polonia - Jagiellonia (4:1) i Jagiellonia - Widzew (4:1), najwięcej w rundzie rewanżowej, ale sporo było też fauli i żółtych kartek.
W porównaniu do ostatniej zremisowanej 2:2 potyczki z Ruchem w Chorzowie trener gości Robert Kasperczyk dokonał aż pięciu zmian w wyjściowym składzie. Najważniejsza miała miejsce w bramce, gdzie Richarda Zajaca zastąpił Mateusz Bąk, który z Lechią awansował od klasy A do ekstraklasy.
W swojej pierwszej interwencji były golkiper gospodarzy spisał się bez zarzutu, kiedy w 6. minucie obronił groźne uderzenie po ziemi Piotra Grzelczaka. W 18. minucie Bąk nie popisał się jednak przy strzale z dystansu Jakuba Koseckiego, dzięki czemu Lechia mogła cieszyć się z pierwszego trafienia na PGE Arenie Gdańsk w rundzie wiosennej.
Kosecki doprowadził jednak do remisu, bo 10 minut wcześniej po rzucie rożnym Lirana Cohena i biernej postawie obrońców gdańskiego zespołu Robert Demjan skuteczną główką pod poprzeczkę pokonał Wojciecha Pawłowskiego.
Niewiele brakowało, aby w 27. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie, ale tym razem po błędzie defensorów Podbeskidzia oraz sprytnym wycofaniu piłki Piotra Wiśniewskiego i uderzeniu Abdou Traore gości uratował słupek.
Na bramkę gdańszczanie nie musieli jednak długo czekać. W 38. minucie po świetnym prostopadłym podaniu Pawła Nowaka zagapił się Tomasz Górkiewicz i Kosecki na raty, także przy udziale Juraja Dancika, po raz drugi umieścił piłkę w siatce.
Riposta drużyny z Bielska-Białej była jednak natychmiastowa. Minutę później stoper Lechii Krzysztof Bąk zagrał w polu karnym piłkę ręką i Sylwester Patejuk z 11. metrów wyrównał stan spotkania. Co prawda w tej sytuacji arbiter Hubert Siejewicz nakazał w pierwszej chwili grać dalej, ale po sygnalizacji swojego asystenta zmienił zdanie i podyktował rzut karny.
Po przerwie więcej dogodnych sytuacji stworzyli lechiści, ale decydującą bramkę zdobyli piłkarze Podbeskidzia. W 67. minucie po akcji prawą stroną Patejuka wynik ustalił Demjan.
Wcześniej bliscy szczęścia byli w 62. minucie Łukasz Surma oraz cztery minuty później wprowadzony po przerwie Ivans Lukjanovs. Ten pierwszy po rzucie rożnym i błędzie Bąka, który minął się z piłkę główkował nad poprzeczką, natomiast Łotysz uderzył z dystansu tuż obok słupka.
Swojego trzeciego gola mógł także strzelić Kosecki, ale w 76. minucie jego strzał Bąk wybił na róg, a cztery minuty przed końcem prawy pomocnik Lechii za lekko uderzył piłkę.

Lechia Gdańsk - Podbeskidzie Bielsko Biała 2:3 (2:2)

Bramki Lechia: Jakub Kosecki (18", 37')
Bramki Podbeskidzie: Robert Demjan (8'), Sylwester Patejuk (40' karny) Robert Demjan (67')

Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Deleu, Krzysztof Bąk, Jakub Wilk, Łukasz Surma, Abdou Traore. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Dariusz Łatka, Ondrej Sourek, Juraj Dancik, Matej Nather, Mateusz Bąk.
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 7 000.
Lechia Gdańsk: Wojciech Pawłowski - Deleu, Krzysztof Bąk, Rafał Janicki (89. Adam Duda), Jakub Wilk - Jakub Kosecki, Łukasz Surma, Paweł Nowak, Abdou Traore, Piotr Grzelczak (46. Ivans Lukjanovs) - Piotr Wiśniewski (63. Mateusz Machaj).
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Mateusz Bąk - Tomasz Górkiewicz, Ondrej Sourek, Juraj Dancik, Krzysztof Król - Sylwester Patejuk, Liran Cohen (58. Maciej Rogalski), Dariusz Łatka, Sebastian Ziajka (46. Piotr Malinowski), Matej Nather - Robert Demjan (72. Ivan Curic).