Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Gabriela Skonieczna 15.05.2019

Drugi obieg. Walka działaczy opozycji pracujących w cieniu

– Po stanie wojennym panuje absolutna konspiracja. Trzeba wspomnieć o czynniku ryzyka. Jest dużo wspomnień i anegdot, ale jest też ryzyko, które jest namacalne i wiąże się z kilkuletnimi wyrokami więzienia – mówi dr Jan Olaszek. Prof. Paweł Sowiński przypomina o funkcjonujących także karach administracyjnych i konfiskatach mienia. 
Posłuchaj
  • Drukarze, kolporterzy i ludzie odpowiedzialni za logistykę drugiego obiegu (Białe plamy/Trójka)
Czytaj także

książki-nowe.jpg
Czasopisma i książki w drugim obiegu

Jak kształtował się drugi obieg? –  W latach 70. wiadomo raczej, kto jest redaktorem poszczególnych pism. Są oni podpisani na stopkach redakcyjnych, ale drukarnie są utajnione, podziemne. W okresie pierwszej Solidarności, czyli w latach 1980-81, ten ogromny związek zawodowy, mający prawie 10 mln członków, daje oparcie. Pozwala wydawać publikacje właściwie bez obawy przed represjami, które się zdarzały, ale nie były takie jak wcześniej czy później. Potem przychodzi stan wojenny i wszystko schodzi do podziemia – opowiada dr Jan Olaszek. 

>>> Drugi obieg wydawniczy 1976-1989 – serwis specjalny Polskiego Radia <<<

Prof. Paweł Sowiński przyznaje, że drugi obieg i ludzie w nim działający nie byli przygotowani na 13 grudnia 1981 roku. – Jak wszyscy wiemy, generał Jaruzelski prowadził swoje plany wojenne w ukryciu przed opinią publiczną, więc Solidarność specjalnie się do stanu wojennego nie przygotowywała. Jego wprowadzenie było dość mocnym uderzeniem w te struktury, tym bardziej że maszyn, które drukowały, nie można było za bardzo ukryć. To były duże urządzenia, nie mówimy już o powielaczach na korbkę – przyznaje gość "Białych plam". 

Zapis powielacz PAP 1200.jpg
Potęga powielaczy. Druk jako broń w walce z komunizmem

Prawdziwy rozwój drugiego obiegu to czasy już po stanie wojennym, kiedy jego istnienie ułatwił rozwój technologiczny i pojawienie się lepszych urządzeń. Jedna z podziemnych pracowni fotograficznych funkcjonowała już w stanie wojennym w piwnicy mieszkania Barejów w Warszawie przy ulicy Fitelberga. – Od samego początku, od kiedy Stanisław Bareja odbył ze mną pierwszą rozmowę, na której przedstawiłem się, powiedziałem, kim jestem i co będę robił, nie miał żadnych zastrzeżeń, żeby dać mi klucze do swego mieszkania. Miałem je przez wiele lat w kieszeni nawet po śmierci Staszka Barei. Pani Kotkowska-Bareja jeszcze zezwoliła mi na korzystanie z tej pracowni bez żadnych ograniczeń. (…) W tej pracowni robiłem diapozytywy, negatywy i blachy offsetowe, konieczne go wydawnictw podziemnych – wspominał w audycji Tomasz Michalak. 

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji. 

***

Tytuł audycji: Białe plamy
Prowadzi:
 Mirosław Biełaszko
Goście: prof. Paweł Sowiński (Instytut Studiów Politycznych PAN), dr Jan Olaszek (Instytut Studiów Politycznych PAN, Instytut Pamięci Narodowej)
Data emisji: 15.05.2019
Godzina emisji:
 22.06

gs