Tuż po wojnie rozpoczęły się intensywne prace, mające na celu odtworzenie przedwojennych struktur polskiego kina. Filmowcy, którzy przeżyli okupację oraz ci, którzy zdecydowali się na powrót do kraju, stanęli w obliczu szeregu wyzwań. Konieczne okazało się stworzenie wszystkiego od nowa, poczynając od odbudowy, a kończąc na edukacji. Wszystko to odbywało się w czasie, gdy w Polsce umacniała się nowa władza, która przewidywała dla kinematografii istotną rolę, do której ta musiała się dostosować.
– Jako kinematografia zanotowaliśmy zerwanie ciągłości produkcyjnej. Byliśmy w zupełnie innej sytuacji niż na przykład Czechosłowacja. Kino Protektoratu Czech i Moraw, mimo że kierowane przez NSDAP, wciąż było kinem czeskim. Produkowano tam filmy, które realizowały strategię adaptacji literackich. Byli tam mistrzowie kinematografii i debiutanci. Z czymś takim polskie kino po 1945 roku nie miało do czynienia. Do tego dochodzi jeszcze potworne zniszczenie infrastruktury i niepewność branży – mówi filmoznawca prof. Mariusz Guzek.
– Po wojnie pojawiły się dwie koncepcje zakładające rolę państwa. Jedna z nich, bardziej związana z przedwojennymi marzeniami, mówiła o kinie uspołecznionym, spółdzielczym. Ta koncepcja była rozważana nawet we władzach. Dopiero w drugiej połowie 1945 roku zdecydowano, że będzie to kinematografia całkowicie upaństwowiona – wyjaśnia filmoznawca prof. Piotr Zwierzchowski.
***
Tytuł audycji: Białe plamy
Prowadzi: Mirosław Biełaszko
Goście: prof. Mariusz Guzek (filmoznawca, adiunkt w Zakładzie Socjologii Polityki i Komunikowania Społecznego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy), prof. Piotr Zwierzchowski (filolog, filmoznawca)
Data emisji: 5.02.2020
Godzina emisji: 23.09
ml/kr