Na początku kwietnia rosyjski przywódca Władimir Putin podpisał ustawę, która pozwala karać za niszczenie lub uszkodzenie znajdujących się w Rosji, bądź za granicą, miejsc pochówków wojskowych, pomników, obelisków i innych obiektów upamiętniających żołnierzy poległych w obronie ojczyzny. W reakcji na decyzję prezydenta minister obrony Siergiej Szojgu zaapelował do Komitetu Śledczego o rozważenie ścigania osób odpowiedzialnych m.in. za demontaż pomników ku czci Armii Czerwonej.
>>> [CZYTAJ TAKŻE]: Czesko-rosyjski spór o pomnik Iwana Koniewa. Radziecki marszałek zniknął z praskiej dzielnicy
- Niszczenie pomników odbywa się w państwach, z którymi Rosja nie ma najlepszych stosunków, z którymi Rosja ma bardzo duży problem, jeśli chodzi o kwestię historyczną. Chodzi tu przede wszystkim o Polskę i państwa bałtyckie, ale także o Czechy. Stąd też bardzo silna i ostra reakcja rosyjskich władz. Reakcja ta jest dziwna. Jeśli spojrzymy na interpretację tego prawa, trudno jest wskazać, kto ma odpowiadać i za co - podkreśliła w Polskim Radiu 24 Anna Maria Dyner.
Rosja nasila ataki. Ciąg dalszy kłamstw i manipulacji o historii Polski
Według Ernesta Wyciszkiewicza "dobrym wyjściem było to, co stało się z pomnikiem Koniewa w Krakowie". Monument został zdemontowany w 1991 roku.
- Gdybyśmy to zrobili z większością tego rodzaju budowli w Polsce w odpowiednim czasie, wówczas nie mielibyśmy tego problemu politycznego. Oczywiście nie chodzi o pomniki. One są pretekstem do czegoś więcej, do pewnej operacji na pamięci narodów Europy Środkowej, którą Federacja Rosyjska próbuje organizować w ostatnich latach z większą aktywnością - podkreślił gość PR24.
Więcej w nagraniu.
***
Audycja: "Spojrzenie na Wschód"
Prowadząca: Maria Przełomiec
Goście: Ernest Wyciszkiewicz, Anna Maria Dyner
Data emisji: 29.04.2020
Godzina emisji: 20.35
Polskie Radio 24