Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Anna Wiśniewska 05.05.2017

Centralny Port Lotniczy: realizacja inwestycji wydaje się być przesądzona. Tylko skąd wziąć na nią pieniądze?

Lada dzień poznamy nazwisko pełnomocnika rządu ds. Centralnego Portu Lotniczego. W sprawie budowy nowego superlotniska premier Beata Szydło będzie też wkrótce rozmawiać z Chińczykami podczas majowego szczytu w Pekinie. Czy to właśnie Chińczycy wyłożą pieniądze na tę ogromną inwestycję, której koszt szacowany jest na ok. 30 mld zł?
Posłuchaj
  • Projekt budowy CPL oznacza tak naprawdę przeniesienie tego lotniska centralnego z obecnej lokalizacji, na warszawskim Okęciu, do nowej, która pod wieloma względami ma być lepsza, mówi w radiowej Jedynce Sebastian Gościniarek, ekspert branży lotniczej z firmy doradczej BBSG (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Taka inwestycja, jak CPL, ma sens, ale wówczas, gdy skoordynujemy ją z inwestycjami kolejowymi i drogowymi, mówi w Polskim Radiu 24 Leszek Wiśniewski, ekspert ds. gospodarki przestrzennej i transportu w Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego (Sylwia Zadrożna, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Port Lotniczy Chopina w Warszawie ani lotnisko w Modlinie nie udźwigną rosnącego ruchu, mówi Leszek Baj, starszy analityk ds. gospodarczych w centrum Polityka Insight (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • CPL to mógłby być jakiś element Nowego Jedwabnego Szlaku, tylko pamiętajmy, że Chińczycy nie będą robili nic zCPL to mógłby być jakiś element Nowego Jedwabnego Szlaku, tylko pamiętajmy, że Chińczycy nie będą robili nic za darmo, zaznacza Leszek Baj, starszy analityk ds. gospodarczych w centrum Polityka Insight (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja
  • Powstanie Centralnego Portu Lotniczego z pewnością wpłynie na już istniejące lotniska w naszym kraju, uważa Leszek Baj, starszy analityk ds. gospodarczych w centrum Polityka Insight (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Na razie nie mamy żadnych wiążących analiz, które by uzasadniały budowę CPL od zera, mówi Adrian Furgalski, wiceprezes Zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Chińczycy mogliby teoretycznie zaangażować swój kapitał w budowę naszego portu, uważa Adrian Furgalski, wiceprezes Zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Być może już dzisiaj należałoby się zastanowić nad zupełnie inną rolą dla lotnisk w Łodzi czy Radomiu, mówi Adrian Furgalski, wiceprezes Zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Za nieco ponad tydzień w Chinach odbędzie się Forum „Pasa i Szlaku”, czyli koncepcji Nowego Jedwabnego Szlaku.

Swój udział w pekińskim Forum zapowiedziała premier Beata Szydło, która ma rozmawiać z Chińczykami o budowie Centralnego Portu Lotniczego. 

Leszek Wiśniewski, ekspert ds. gospodarki przestrzennej i transportu w Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, mówi, że taka inwestycja ma sens, ale wówczas, gdy skoordynujemy ją z inwestycjami kolejowymi i drogowymi.

Leszek Wiśniewski Lotnisko nie jest infrastrukturą samą w sobie. Ono funkcjonuje w powiązaniu z innymi środkami transportu.

- Lotnisko nie jest infrastrukturą samą w sobie. Ono funkcjonuje w powiązaniu z innymi środkami transportu. To dzięki nim ma pasażerów, którzy nie mieszkają przecież tuż za płotem lotniska, tylko jakoś muszą do niego dojechać. Mogą to zrobić dwoma rodzajami transportu, a czasami trzema, bo np. w Wenecji mamy jeszcze transport wodny. Zazwyczaj jest to jednak transport drogowy albo kolejowy. Przy czym ten kolejowy powinien być tutaj preferowany, zwłaszcza w warunkach europejskich, gdzie miasta są położone dość blisko siebie. To są takie odległości, na których kolej może przejąć funkcję transportu lotniczego. Te linie kolejowe, zwłaszcza wysokich prędkości, bardzo dobrze uzupełniają się z infrastrukturą lotniczą – podkreśla rozmówca Polskiego Radia 24.

CPL elementem Nowego Jedwabnego Szlaku?

Centralny Port Lotniczy w Polsce mógłby powstać we współpracy w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku, dodaje w radiowej Jedynce Sebastian Gościniarek, ekspert branży lotniczej z firmy doradczej BBSG.

- Nasi chińscy partnerzy są bardzo zdeterminowani, aby rozwijać się gospodarczo w Europie, a uczestnictwo w takim projekcie na pewno po pierwsze dałoby im możliwość zarobienia pieniędzy, po drugie wzmocniłoby ich wizerunkowo – wyjaśnia ekspert. - Jest to na pewno poważne, potencjalne źródło finansowania projektu – dodaje.

A mówimy o wielomiliardowej inwestycji.

- W przestrzeni publicznej padają kwoty w okolicach 30 mld zł, choć do rzeczywistej wyceny będziemy mogli się zbliżyć dopiero w momencie, gdy wiele prac przygotowawczych, projektowych zostanie wykonanych. Nie ma jednak wątpliwości, że będzie to bardzo drogi projekt – podkreśla gość radiowej Jedynki.

Pieniądze na inwestycję wyłożą Chińczycy?

W ubiegłym tygodniu dyrektor generalny Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych powiedział, że nie jest wykluczone, że Bank mógłby współfinansować taką inwestycję w naszym kraju.

Taka inwestycja powinna być najtańsza, jak to tylko możliwe, przekonuje w radiowej Jedynce Sebastian Gościniarek.

- Wyobrażam sobie, że mógłoby to być połączenie finansowania publicznego, unijnego i prywatnego. Myślę, że tak to się skończy – przewiduje ekspert.

Na pewno ważne, ale i kosztowne będą inwestycje infrastrukturalne wokół nowego lotniska i to ich budowę mogłyby właśnie współfinansować środki unijne, dodaje rozmówca Jedynki.

Chińczycy mogliby teoretycznie zaangażować swój kapitał w budowę naszego portu, zgadza się Adrian Furgalski, wiceprezes Zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

- Nie mamy pieniędzy w budżecie na taki port. Nie dostaniemy na 99 proc. takich pieniędzy z Unii Europejskiej, bo w UE generalnie jest problem nie tylko dużej liczby tak dużych portów, ale w ogóle portów regionalnych odprawiających do 1 mln pasażerów. Większość z nich, bo ok. 90 proc. są to porty deficytowe. Jeżeli nie mamy własnych pieniędzy, to być może będziemy musieli kupić. Tak jak możemy dyskutować, czy ten port ma sens, czy nie, to gdy byłaby ostateczna decyzja, że on powstaje, nie byłoby problemów ze znalezieniem środków finansowych. Czy to będą chińskie pieniądze, czy pożyczone w bankach, one wszystkie będą gwarantowane przez Skarb Państwa. Także dla instytucji finansujących to na pewno jest dobry biznes – uważa ekspert.

Zdaniem Leszka Baja, starszego analityka ds. gospodarczych w Polityka Insight, Chińczycy na pewno nie zaangażują się jednak w budowę Centralnego Portu Lotniczego bezinteresownie. 

Leszek Baj Chińczycy chcieli już dużo rzeczy u nas budować. Podczas różnych szczytów deklarowali wiele inwestycji. Możliwe, że to próba wybadania rynku przed szczytem w Pekinie.

- Chińczycy chcieli już dużo rzeczy u nas budować. Podczas różnych szczytów deklarowali wiele inwestycji. Możliwe, że to próba wybadania rynku przed szczytem w Pekinie. CPL to mógłby być jakiś element Nowego Jedwabnego Szlaku, tylko pamiętajmy, że Chińczycy nie będą robili nic za darmo. Po pierwsze musi być zgoda polityczna w Chinach na coś takiego. Po drugie musieliby oni dostać gwarancję tego, że albo w ten sposób zostaną zrealizowane jakieś cele polityczne, albo na tym zarobią – uważa ekspert.- Bardziej prawdopodobne jest zatem finansowanie chociażby z Polskiego Funduszu Rozwoju – dodaje.

Lotnisko Chopina dochodzi do granic możliwości

W ubiegłym roku polskie lotniska obsłużyły 34 mln pasażerów. To o 12 proc. więcej niż w poprzednim roku. Urząd Lotnictwa Cywilnego prognozuje, że w 2030 roku z polskich lotnisk skorzysta aż ponad 59 milionów pasażerów.

Nasz rynek lotniczy zatem bardzo szybko się rozwija, a największe polskie Lotnisko Chopina pomału dochodzi do granic swojej przepustowości. Nie ulega więc wątpliwości, że coś należy z tym zrobić, podkreśla Leszek Baj.

- Ani Port Lotniczy Chopina w Warszawie, ani lotnisko w Modlinie nie udźwigną tego ruchu. Wiemy, że są ograniczone możliwości rozwoju Lotniska Chopina ze względu na położenie w centrum miasta, na hałas. Też plany dotyczące Modlina są ograniczone, dlatego że są tam specyficzne warunki terenowe, położenie blisko rzek, tereny podmokłe itd. Na pewno coś jest zatem potrzebne. Czy to ma być taki ogromny port lotniczy gdzieś między Warszawą a Łodzią? To nie jest nowy pomysł i być może to jest jakieś rozwiązanie, tylko że jest tu bardzo dużo niewiadomych – zaznacza ekspert.

Warszawski port w 2016 r. obsłużył 12,8 mln pasażerów. Jak twierdzą niektórzy eksperci, przepustowość Lotniska Chopina to 20 mln pasażerów rocznie. Lotnisko szacuje, że w tym roku może obsłużyć ok. 14 mln podróżnych. I jak zaznacza w radiowej Jedynce Sebastian Gościniarek, to właśnie tzw. Okęcie pełni teraz funkcję lotniska centralnego.

Sebastian Gościniarek Projekt CPL oznacza tak naprawdę przeniesienie tego lotniska centralnego z obecnej lokalizacji do nowej, która pod wieloma względami ma być lepsza.

- Projekt, o którym mówimy, oznacza tak naprawdę przeniesienie tego lotniska centralnego z obecnej lokalizacji do nowej, która pod wieloma względami ma być lepsza – zwraca uwagę ekspert.

Nowy port powstanie pomiędzy Łodzią a Warszawą?

Centralny Port Lotniczy, według obecnych doniesień, miałby zostać zlokalizowany pomiędzy Łodzią a Warszawą.

- Nie powinniśmy się spierać o konkretny punkt na mapie. Raczej myśleć o tym, żeby było to miejsce, w którym będzie można zapewnić najłatwiejszy, najszybszy dostęp dla mieszkańców aglomeracji warszawskiej, ale też i łódzkiej oraz innych okolic naszego kraju – mówi Sebastian Gościniarek.

Gwóźdź do trumny lotnisk regionalnych?

Powstanie Centralnego Portu Lotniczego z pewnością wpłynie na już istniejące lotniska regionalne w naszym kraju, którym i tak problemów nie brakuje. Łódź i Radom już dziś przegrywają konkurencję o pasażerów z Warszawą, zauważa Adrian Furgalski.

- Te lotniska byłyby skazane, jeśli nie na zamknięcie, to na pewno na mocne przeorientowanie. Być może już dzisiaj należałoby się zastanowić nad zupełnie inną rolą dla lotnisk w Łodzi czy Radomiu, bo widać, że bliskość i coraz lepsze połączenia drogowe, kolejowe do Warszawy, ale i do Modlina, gdzie jest zdecydowanie lepsza oferta, sprawiają, że te lotniska od dawna przeżywają duże problemy – mówi ekspert.

Adrian Furgalski Lotniska regionalne byłyby skazane, jeśli nie na zamknięcie, to na pewno na mocne przeorientowanie.

Powstanie Centralnego Portu Lotniczego będzie stanowić zagrożenie dla lotnisk regionalnych, zgadza się Leszek Baj.

- Jeżeli powstałby tak duży port, jeżeli byłby dobrze połączony np. liniami kolejowymi, autostradami, to ściągałby ruch z całego regionu, nie tylko z Mazowsza, ale i z Łódzkiego, z Radomia. Na pewno byłoby to zagrożenie dla tamtejszych lotnisk regionalnych. Nie wiadomo, co stałoby się z Modlinem i Lotniskiem Chopina w Warszawie. W przypadku tego ostatniego, to są bardzo atrakcyjne grunty w centrum miasta. Można więc sobie wyobrazić, że w ogóle zostanie zlikwidowany ten port w przyszłości. Z drugiej strony może być też tak, że powstanie takie lotnisko jak w Londynie – Londyn-City, które obsługuje głównie loty biznesowe – mówi ekspert. 

Lotnisko Chopina do zamknięcia?

Budowa Centralnego Portu Lotniczego wcale nie musi oznaczać zamknięcia lotnisk regionalnych, czy Lotniska Chopina, uważa z kolei Leszek Wiśniewski.

- Są w Europie takie aglomeracje, jak np. Sztokholm, czy Mediolan, gdzie pozostawiono stare lotniska. One po prostu pełnią funkcję bardziej regionalną, albo przyjmują mniejsze samoloty biznesowe. Natomiast ten główny ruch pasażerski, towarowy odbywa się na tym głównym, położonym dalej od miasta, lotnisku – zauważa rozmówca Polskiego Radia 24.

W regionie Sztokholmu duże, międzynarodowe lotnisko Arlanda, obsługujące ponad 25 milionów pasażerów, znajduje się w odległości 40 kilometrów od miasta. Oprócz niego działa jednak kilka innych portów lotniczych: stare, położone bliżej miasta lotnisko Bromma, przeznaczone przede wszystkim dla ruchu krajowego oraz dwa lotniska regionalne położone 100 kilometrów od miasta przeznaczone głównie dla tanich linii lotniczych. Innym przykładem może być Mediolan, który posiada trzy lotniska ‒ jedno tuż obok miasta (Linate) oraz dwa położone w strefie 40 ‒ 50 kilometrów (Malpensa i Bergamo). Głównym lotniskiem, przeznaczonym dla ruchu międzynarodowego i towarowego nie jest jednak wcale to pierwsze, ale właśnie lotnisko Malpensa, obsługujące ok. 20 milionów pasażerów. Lotnisko Linate, na którym ruch jest ograniczony ze względów środowiskowych, obsługuje tylko połączenia krajowe i wewnątrzunijne. Z lotniska w Bergamo korzystają natomiast tanie linie - wyjaśnia gość Polskiego Radia 24.

Odmiennego zdania jest natomiast Sebastian Gościniarek, który mówi, że jeżeli powstanie Centralny Port Lotniczy, Lotnisko Chopina powinno zostać zamknięte.

- Plan jest taki, aby przenieść obecne Lotnisko Chopina do innej, lepszej lokalizacji, m.in. po to, żeby mieszkańcom Warszawy nie latały nad głową samoloty – podkreśla rozmówca Jedynki.

Tymczasem zapowiadane są dalsze inwestycje na Lotnisku Chopina w Warszawie.

To mnie wcale nie dziwi, komentuje ten fakt Sebastian Gościniarek.

- Perspektywa zbudowania i oddanie do użytku nowego lotniska centralnego to przynajmniej 10 lat. Przez ten czas ruch lotniczy w Polsce i w Warszawie będzie rósł i on gdzieś musi być obsługiwany. Mogę więc sobie wyobrazić, że inwestycje na Lotnisku Chopina będą jeszcze czynione nawet rok przed jego ostatecznym zamknięciem – zaznacza ekspert.

Alternatywna koncepcja duoportu

Alternatywą dla Centralnego Portu Lotniczego była koncepcja duoportu. Zgodnie z nią Lotnisko Chopina razem z portem lotniczym w Modlinie miałoby obsługiwać ruch lorniczy całej środkowo-wschodniej Polski.

- Ta koncepcja na pewno przygasła. W tej chwili już niewiele się o niej mówi. Była to jedna z możliwości, ale nie najbardziej trafiona. Z tego względu, że tego typu projekty, inwestycje infrastrukturalne są bardzo wrażliwe na ekonomię skali. Zawsze lepiej mieć to wszystko skupione w jednym miejscu, niż podzielone na kilka różnych lokalizacji – uważa Sebastian Gościniarek.

U naszych zachodnich sąsiadów - w Niemczech - po 15 latach planowania, w 2006 roku, ruszyła budowa centralnego portu. Lotnisko miało zostać oddane do użytku w październiku 2011 r. Nie działa jednak do dzisiaj, a budowa może zakończyć się dopiero w przyszłym roku. Koszt tej inwestycji, w przeliczeniu na polską walutę, to ponad 23 miliardy złotych, czyli dwa razy więcej, niż zakładano. Oby polska inwestycja nie powtórzyła tego losu.

Dominik Olędzki, Sylwia Zadrożna, Karolina Mózgowiec, Anna Wiśniewska