Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Adam Koniecki 12.03.2017

Turecko-holenderski kryzys dyplomatyczny. "Turcja odbudowuje wpływy"

Wydalenie tureckiej minister oraz wcześniejsza odmowa udzielenia zgody na lądowanie w Rotterdamie samolotu na pokładzie z tureckim ministrem spraw zagranicznych spowodowała bezprecedensowy kryzys w stosunkach turecko-holenderskich. O napięciach na linii Ankara-Amsterdam mówili w Polskim Radiu 24 Władysław Chilmon (turkolog, tłumacz j. tureckiego), Monika Gabriela Bartoszewicz (Akademia Finansów i Biznesu Vistula) i dr Przemysław Biskup (Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego).
Posłuchaj
  • 12.03.17 Gorący Temat : Turecko-holenderski kryzys dyplomatyczny. Gość: Monika Gabriela Bartoszewicz
  • 12.03.17 dr Wojciech Szewko: „Zachowanie wobec tureckich polityków jest czymś niebywałym (…)”.
  • 12.03.17 Władysław Chilmon o holendersko-tureckim kryzysie dyplomatycznym  
Czytaj także

Dwoje tureckich polityków musiało zrezygnować z udziału w politycznym wiecu poparcia tureckiego prezydenta na terenie Holandii. Jednemu wycofano zgodę na przylot, motywując to zagrożeniem dla porządku publicznego a druga osoba, która przyjechała samochodem, została eskortowana do granicy niemieckiej. Jak wskazywała Monika Gabriela Bartoszewicz, wizyta przedstawiciela tureckiego rządu miała związek z referendum, które jest zaplanowane w Turcji.

– Turcja od wielu lat traktuje swoje diaspory jako użyteczne instrumenty do prowadzenia gry politycznej. Ta wizyta wysłannika tureckiego miała przekonać mieszkających w Holandii Turków do głosowania na tak i przyjęcia zmian proponowanych w referendum. W Holandii obywateli pochodzenia tureckiego jest 400 tys. To potężny rezerwuar głosów. Holandia widzi natomiast agitowanie za referendum jako ingerencję w wolność wyborów, stąd nie chciała dopuścić do wizyty przedstawiciela tureckiego w Holandii – tłumaczył gość Polskiego Radia 24.  

– Turcja w bardzo sprytny i konsekwentny sposób rozgrywa tę sprawę. Buduje swoją pozycję, odbudowuje wpływy po dawnym Imperium Osmańskim, dokonuje ekspansji gospodarczej – dodał dr Przemysław Biskup. – Społeczeństwom zachodnioeuropejskim zależy natomiast na ograniczeniu migracji. Podnoszą swego rodzaju bunt i poważne obiekcje wobec dotychczasowego modelu wielokulturowości i chcą jego głębokiej rewizji – wskazywał.

W odpowiedzi na decyzję Holandii tureckie władze zamknęły w sobotę holenderską ambasadę w Ankarze oraz konsulat w Stambule. Jednocześnie tureckie MSZ oświadczyło, że życzy sobie, by holenderski ambasador w Turcji, który przebywa na urlopie, "przez jakiś czas" nie wracał do Turcji.

– Władze tureckie odcięły rezydencję ambasadora i ambasadę holenderską kordonem policji i taśmami. Poprosiły również, by ambasador Holandii nie wracał chwilowo do Ankary – informował Władysław Chilmon.

Turecka minister ds. rodziny i polityki społecznej Fatma Betul Sayan przybyła do Rotterdamu w sobotę wieczorem. Miała tam wziąć udział w wiecu z zamieszkałymi w Holandii Turkami, w ramach kampanii przed kwietniowym referendum konstytucyjnym w Turcji w sprawie zmiany systemu politycznego z parlamentarnego na prezydencki. Policja holenderska uniemożliwiła jej jednak wejście do konsulatu. Po kilku godzinach bezowocnych negocjacji została uznana za "niepożądaną cudzoziemkę" i odstawiona do granicy z Niemcami. Decyzję w sprawie wydalenia i sposobu jego przeprowadzenia podjął premier Holandii Mark Rutte wraz z ministrem spraw zagranicznych Albertem Koendersem.

Protest przeciwko niewpuszczeniu tureckiej minister ds. rodziny i polityki społecznej do placówki przerodził się w starcia z policją, aresztowano 12 osób. Rzeczniczka policji Patricia Wessels tłumaczyła, że demonstranci zostali zatrzymani w związku z naruszeniem porządku publicznego oraz przemocą. Manifestanci obrzucali policję butelkami i kamieniami. Policja do rozpędzenia tłumu użyła pałek i armatek wodnych. Jak sprecyzowała rzeczniczka policji, w wyniku starć siedem osób zostało rannych, w tym jeden funkcjonariusz.

Tymczasem manifestanci zgromadzili się w niedzielę przed konsulatem Holandii w Stambule, żeby zaprotestować przeciw wydaleniu tureckiej minister z Holandii. Według agencji AP jeden z protestujący wspiął się na dach konsulatu i zastąpił flagę holenderską flagą turecką.

Premier Holandii Mark Rutte powiedział, że zrobi wszystko, aby zminimalizować napięcia pomiędzy Holandią a Turcją.

Dr Wojciech Szewko, ekspert ds. międzynarodowych, powiedział że to, do czego doszło w Holandii jest złamaniem podstawowych zasad demokracji. – Przecież tureccy dygnitarze nie mieli na celu obalenia porządku demokratycznego w Holandii, podżegania swoich rodaków do zamieszek, czy łamania praw człowieka. Ich celem było jedynie namawianie członków tureckiej społeczności do wzięcia udziału w referendum konstytucyjnym w Turcji – zaznaczył rozmówca Polskiego Radia 24.


Program prowadził Grzegorz Frątczak.

Polskie Radio 24/dds/PAP/IAR

____________________

Data emisji: 12.03.2017

Godz. 15:08