Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Tomasz Jaremczak 29.06.2020

"Nasze oczekiwania były napompowane". Libicki o wyniku wyborczym Władysława Kosiniaka-Kamysza

- Okoliczności związane ze startem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej spowodowały, że nasze oczekiwania były napompowane. Na tej fali oczekiwaliśmy wyniku lepszego niż zwykle - mówił w Polskim Radiu 24 Jan Filip Libicki, senator PSL.

Państwowa Komisja Wyborcza podała dane z 99,78 proc. obwodów do głosowania. Andrzej Duda ma w nich 43,67 proc. głosów, Rafał Trzaskowski - 30,34 proc., a Szymon Hołownia - 13,85 proc. Na kolejnych miejscach znaleźli się: Krzysztof Bosak - 6,75 proc., Władysław Kosiniak-Kamysz - 2,37 proc., Robert Biedroń - 2,21 proc. Inni kandydaci nie przekroczyli 0,3 proc. głosów.

mid-20628657 (2).jpg
"Lewica nie rozumie swojego wyborcy". Magdalena Ogórek o wyniku Roberta Biedronia

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 wynik lidera PSL jest poniżej oczekiwań, ale nie oznacza końca partii. - Takich, którzy grzebali PSL, było wielu. Mieliśmy nadzieję na pobicie naszego rekordu z 1990 roku, gdy Roman Bartoszcze zdobył 7,5 proc. Mieliśmy apetyty, że ten wynik przebijemy - powiedział Jan Filip Libicki.

Wybory korespondencyjne

Zapewnił, że nie warto było przeprowadzać wyborów 10 maja. - Gdy kandydatką Koalicji Obywatelskiej była Małgorzata Kidawa-Błońska, której ewidentnie nie szło w tych wyborach, to Władysław Kosiniak-Kamysz żywił się jej elektoratem. Jej wyborcy poszukiwali innych kandydatów. Sondaże dawały wtedy Kosiniakowi-Kamyszowi nawet drugą turę. Jestem jednak przekonany, że wybory w całości korespondencyjne były technicznie nie do przeprowadzenia, nawet gdyby Senat procedował ustawę 24 godziny. Senat, obradując nad ustawą 29 dni, uratował Polskę i rządzących - podkreślił senator Libicki.


Posłuchaj
12:44 Libicki.mp3 Jan Filip Libicki o wyborach prezydenckich (Rozmowa PR24)

 

- Minister Łukasz Szumowski deklarował swojego czasu, że wybory w formule tradycyjnej nie mogą się odbyć przez najbliższe dwa lata. Staram się słuchać ministra zdrowia. Natomiast logistycznie wybory korespondencyjne nie były do przeprowadzenia. Nie chcę nawet sobie wyobrażać jaki chaos panowałby, gdyby PiS wzięło się za ich organizację - dodał.

Napompowane oczekiwania 

Jan Filip Libicki przypomniał, że w 2015 roku PSL "przemknęło do parlamentu o włos".  - W roku 2019, dzięki Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, zyskało 8 proc. Wszyscy odczytywali to jako sukces lidera PSL. Nie oceniałbym tych wyników osobno, tylko jako proces. Przeszedł go z sukcesem rok temu i poniżej oczekiwań w roku 2020. Również zmontowanie Koalicji Polskiej w 2019 roku było ewidentnym sukcesem Kosiniaka-Kamysza. Okoliczności związane ze startem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej spowodowały, że nasze oczekiwania były napompowane. Na tej fali mieliśmy oczekiwania, że jesteśmy w stanie osiągnąć dużo lepszy wynik niż zwykle - zauważył gość Polskiego Radia 24. 

Czytaj także:

Jego zdaniem Kosiniak-Kamysz może być spokojny o swoje przywództwo w PSL. - Nie ma kogoś, w kim PSL mógłby złożyć tyle swoich nadziei na przyszłość, co we Władysławie Kosiniaku-Kamyszu - podkreślił. Dodał, że w II turze jego wyborcy powinni się zachować zgodnie ze swoim sumieniem.

Więcej w nagraniu.

* * *

Audycja: "Rozmowa PR24"
Prowadzi: Adrian Klarenbach
Gość: Jan Filip Libicki (PSL)
Data emisji: 29.06.2020
Godzina emisji: 16.37

PR24