Rosyjski pisarz i dysydent Władimir Bukowski zmarł w niedzielę w Wielkiej Brytanii, w Cambridge w wieku 76 lat. Od 1976 roku żył na emigracji, wcześniej w Związku Radzieckim był wielokrotnie więziony za organizowanie demonstracji prodemokratycznych i rozpowszechnianie publikacji z drugiego obiegu.
>>>[CZYTAJ TAKŻE]: Nie żyje Władimir Bukowski, rosyjski pisarz i dysydent
- To kolejny z tych wielkich Europejczyków, żyjących w Rosji, a jednocześnie prawdziwych Rosjan, którzy tworzyli pewien rodzaj - nie wiem - nadziei czy iluzji na to, że Rosja będzie ulegała stopniowo procesom westernizacji, że będzie się upodabniać do demokracji Zachodu i stanie się miejscem, w którym ludzie żyją bezpiecznie, szczęśliwie i dostatnio - powiedział w Polskim Radiu 24 Ryszard Żółtaniecki.
"Wpływy rosyjskie nie osłabły"
Jego zdaniem Władimir Bukowski był człowiekiem "bardzo niewygodnym dla Zachodu". - Intelektualiści europejscy, tacy jak choćby Jean-Paul Sartre z dużym opóźnieniem przyjęli do wiadomości istnienie obozów koncentracyjnych. A dla bardzo wielu lewicowych intelektualistów Aleksander Sołżenicyn był wręcz faszystą - podkreślił gość PR24.
>>>[CZYTAJ TAKŻE]: Bukowski o śmierci Bieriezowskiego: starają się zagarnąć wszystkich, nawet martwych
- Myślę, że wpływy rosyjskie na Zachodzie tak naprawdę nigdy nie osłabły. Być może czas Jelcyna był okresem, kiedy te wpływy były nieco mniejsze - ze względu na słabość Rosji. Te wpływy są zawsze bardzo znaczące. Tajemnicze jest natomiast to, że Zachód jest tak bardzo zafascynowany Rosją - dodał gość PR24.
***
Zapraszamy do wysłuchania zapisu audycji.
Rozmawiał Antoni Trzmiel.
Polskie Radio 24
---------------------------------------
Data emisji: 28.10.2019
Godzina emisji: 14:09