Włochy, Francja, Niemcy oraz Niderlandy podpisały kontrakt na dostarczenie 400 mln dawek szczepionki na COVID-19, która ma pojawić się pod koniec roku. - To nie oznacza, że mamy szczepionki. To oznacza ruch wielkiego biznesu farmaceutycznego i próby podjęcia przez rządy działań przygotowawczych - ocenił dr Paweł Grzesiowski.
"Każdy z nas zastanawiał się, co będzie". Jak pandemia zmieniła społeczeństwo?
Wielka inwestycja
Jego zdaniem "objawienie się szczepionki to jeden z najbardziej wyczekiwanych wynalazków, ale też początek problemów. Nie ma możliwości, by wytworzyć ją dla całego świata, a więc pojawia się pytanie, jaki będzie mechanizm jej dystrybucji i kto dostanie ją pierwszy. Te kraje podjęły działanie wyprzedzające, ale podpisały na razie kontrakt na coś, czego nie ma".
- To, co słyszymy w mediach to jedna milionowa tego, co dzieje się w rzeczywistości. Większość firm strzeże swoich projektów, a więc ujawnia się to, co się chce ujawnić. Gdyby prześledzić rodzaje szczepionek przeciwko COVID-19, mamy 5 odległych od siebie o lata świetlne technologii. W pewnym momencie może się okazać, że szczepionki nie są kompatybilne między sobą - dodał.
<<CZYTAJ TAKŻE>> Drugi szczyt pandemii jesienią? Epidemiolog: takie przewidywania to jak wróżenie z fusów
- Możemy w ogóle nie wiedzieć, którą szczepionkę zastosować. Każdy z jej modeli jest nieporównywalny. Tak naprawdę szczepionka jest jedną wielką inwestycją. To setki milionów dolarów czy euro i aby te pieniądze otrzymać, trzeba pokazać wynik swojej pracy. Niemożliwe jest, byśmy późną jesienią mieli zarejestrowane szczepionki - zaznaczył immunolog.
W audycji również pandemia koronawirusa w Polsce i w Europie.
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: "Temat dnia / Gość PR24"
Prowadzi: Krzysztof Grzybowski
Gość: dr Paweł Grzesiowski (immunolog)
Data emisji: 15.06.2020
Godzina emisji: 20.33
PR24/pkr