"Widzę w tej decyzji motyw polityczny". Adrian Stankowski o wyroku TSUE ws. Turowa

TSUE zobowiązał Polskę do natychmiastowego zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów do czasu rozstrzygnięcia sprawy. W Trybunale toczy się postępowanie przeciwko Polsce z inicjatywy Czech, które uważają, że koncesja na działalność kopalni Turów została wydana z naruszeniem unijnego prawa. Strona czeska wskazuje także, że kopalnia negatywnie wpływa na poziom lustra wód podziemnych na terytorium ich kraju.

Jak nie ma prądu, nie działa reszta

"Kopalnia w Turowie nie wpływa na niedobory wody w Czechach". Komunikat IMGW

- To orzeczenie, decyzja - jednoosobowa decyzja, trzeba dodać - pani wiceprzewodniczącej Trybunału Sprawiedliwości jest kuriozalna na kilku polach - powiedział Adrian Stankowski. - Przede wszystkim jednoosobowo pani sędzia wyłączyła nam 8 proc polskiej gospodarki. Tak to trzeba liczyć - jak nie ma prądu, to nie działa cała reszta - dodał.

Jego zdaniem, w z tego punktu widzenia "rząd polski nie miał innego wyjścia, tylko w uprzejmych słowach powiedzieć pani sędzi, żeby poszukała rozumu we własnej głowie". - Żaden sąd na świecie nie wydałby takiej decyzji, jeszcze dodatkowo w trybie zabezpieczenia - podkreślił Stankowski.

- Widzę w tej decyzji motyw polityczny - to jest próba wbicia klina w państwa Grupy Wyszehradzkiej - ocenił publicysta i przypomniał, że z Czechami spór toczy się od wielu lat. - Jest jeszcze kontekst europejski - nastąpiło amerykańskie zezwolenie na budowę Nord Stream 2 - zauważył.

Potrzeba riposty

"Nie podejmiemy działań godzących w bezpieczeństwo energetyczne". Premier o decyzji TSUE ws. kopalni Turów

- Nie jestem tak krytyczny jak mój przedmówca. Jestem dużo bardziej krytyczny. Uważam, że to jest nieprawdopodobny międzynarodowy skandal - stwierdził Sławomir Jastrzębowski. Zwrócił uwagę, że jedna sędzia powiązana politycznie, a niespecjalnie zorientowana w sprawach gospodarczych, może zamknąć 7-8 proc. gospodarki Polski "na czas rozstrzygnięcia". - To może być miesiąc, dwa, pół roku. Nie wiadomo, ile to może być - ostrzegł.

- Ta rzecz wymaga zdecydowanej ostrej riposty polskiego rządu - stwierdził Jastrzębowski.

Jego zdaniem, TSUE i sędziowie europejscy niespecjalnie dbają o interes Polski. - W tej sytuacji interes szybko rozwijającej się Polski wyraźnie tym sędziom i tym osobom przeszkadza. Polska w ich rozumieniu, moim zdaniem, ma być krajem II kategorii, żeby nie zagrażała. Krajem rynków zbytu i taniej siły roboczej - opisał.

Zauważył też, że nikt nie każe Czechom i Niemcom zamykać ich kopalni działających w tym regionie.

Nastawienie do Polski

- To, co się stało, to woła o pomstę do nieba - ocenił Andrzej Potocki.  - Jak może jedna osoba, prawdopodobnie niekompetentna, która do końca nie zna się i nie zna realiów tego sporu polsko-czeskiego w ramach zabezpieczenia wyłączyć 5 proc. dostaw energii w Polsce - pytał. Podkreślił, że gdyby to zrobiono, pracę straciłoby ok. 70 tys. ludzi - tyle pracuje w kopalni i zakładach, które z nią kooperują.

Sprawa kopalni Turów. PGE udostępniła protokół z konsultacji ze stroną czeską ws. przedłużenia koncesji

Potocki powiedział, że pretensje Czechów, że kopalnia Turów wysysa im wodę nie zostały naukowo udowodnione i  sprawdzone. Wskazał, że dyskusje trwają dość długo, a Czesi równolegle poskarżyli się UE.

- UE, na to mi wygląda, nie badając dokładnie sprawy, a mając określone nastawienie do Polski od razu z góry przesądziła cała sprawę - ocenił.

Przypomniał, że rozstrzygniecie dotyczy bardzo poważnej sfery energetyki i kiedyś o takie rzeczy wybuchały wojny. Jego zdaniem ta sytuacja daje odpowiedź na pytanie, dlaczego Brytyjczycy opuścili Wspólnotę.

Goście mówili też o budowie Nord Stream 2 i politycznej działalności Rafała Trzaskowskiego.

***

Audycja: "Temat dnia / Gość PR24"
Prowadzi: Tadeusz Płużański
Gość: Andrzej Potocki (publicysta "Sieci"); Sławomir Jastrzębowski (komentator Salon24); Adrian Stankowski (publicysta "GPC")
Data emisji: 22.05.2021
Godzina emisji: 14.08