Postawa Niemiec wobec zaatakowanej Ukrainy. Prof. Grosse: ich wymówki są przyjmowane z nieufnością

Rzecznik rządu Steffen Hebestreit zapewnił 21 marca, że w sprawie dostaw broni na Ukrainę Niemcy nie będą się wyłamywać z "zachodniego chóru", choć - jak wskazał - nie zamierzają też odbiegać od własnej linii politycznej. Zaznaczył, że "może tylko potwierdzić słowa szefowej resortu obrony". - Jesteśmy w stanie pomóc Ukrainie - powiedział.

Steffen Hebestreit powołał się na wypowiedź minister obrony Christine Lambrecht, która stwierdziła, że z powodu deficytów w Bundeswehrze broń dla Ukrainy można zamawiać bezpośrednio od koncernów zbrojeniowych. Wcześniej utrzymywała, że Niemcy nie wyślą jej już żadnej broni.

Tenże komunikat zaskoczył ekspertów, a po pierwszej fali niedowierzania wywołał oburzenie. "Niemcy są czwartym największym eksporterem broni na świecie, mają nowoczesne firmy zbrojeniowe. Tymczasem dla Ukraińców pozostają jedynie nieużyteczne pociski rakietowe?" - pytał retorycznie dziennik "Die Welt".

"Putin raczej jest realizatorem wspólnej myśli geopolitycznej"

Postawę Niemiec, która zmienia się z dnia na dzień, skomentował w Polskim Radiu 24 prof. Tomasz Grosse z Uniwersytetu Warszawskiego. Zaznaczył, że "niemiecki rząd jest pod ostrzałem mediów, opozycji i społeczeństwa, co mobilizuje go do działań".

Zdaniem europeisty "wymówki w rodzaju: nie mamy odpowiedniego sprzętu, który moglibyśmy przekazać Ukrainie, są przyjmowane z głęboką nieufnością". - Sposobem na szybkie zakończenie wojny jest wywarcie presji na Ukrainie, więc jeżeli się nie dostarcza broni Ukrainie, to ona wtedy jest bardziej skłonna, żeby ulec Rosjanom w negocjacjach - podkreślił.

>>> ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny <<<

Gość Polskiego Radia 24 omówił także kwestię bacznie obserwowanych od początku wojny działań kanclerza Niemiec Olafa Scholza. - Odsunięcie Władimira Putina od władzy miałoby stanowić nową kartę w relacjach niemiecko-rosyjskich lub szerzej w relacjach europejsko-rosyjskich, co w dużym stopniu miałoby przywrócić porządek rzeczy sprzed inwazji Rosji. Błąd myślowy kanclerza Olafa Scholza polega na tym, że to nie sam Władimir Putin, tylko duża część elit rosyjskich od wielu lat rozmawiała na temat scenariusza militarnego - ocenił prof. Tomasz Grosse. 

- W związku z tym to nie jest pomysł jednego szalonego człowieka, Władimir Putin raczej jest realizatorem wspólnej myśli geopolitycznej, która kształtowała się i rozwijała w gruncie rzeczy od zakończenia zimnej wojny, od upadku Związku Sowieckiego - przyznał gość Tadeusza Płużańskiego.

* * *

Audycja: "Temat dnia / Gość PR24"
Prowadzi: Tadeusz Płużański 
Gość: prof. Tomasz Grosse (Uniwersytet Warszawski) 
Data emisji: 22.03.2022
Godzina emisji: 11.33

IAR/nt