Jedna z przyczyn większych wpływów do ZUS jest wprowadzenie z początkiem stycznia 2018 r. indywidualnych numerów rachunków. Od 1 stycznia firmy, by opłacić wszystkie składki, wykonują do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych tylko jeden przelew, a nie tak jak wcześniej - trzy czy cztery. Po otrzymaniu środków, ZUS odpowiednio rozdziela środki na poczet poszczególnych składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne, Fundusz Pracy, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych oraz Fundusz Emerytur Pomostowych. – Wprowadzenie jednego przelewu tak uprościło system, że mamy zaledwie kilkadziesiąt błędów miesięcznie, w przyszłości były ich tysiące. W tej chwili na jedno konto odprowadza składki ponad dwa i pół milion płatników. Na wzrost sumy pobieranych składek złożył się również wzrost przeciętnego wynagrodzenia, przyrost liczby płatników oraz uszczelnienie systemu. Przeciętnie co miesiąc mamy 10% więcej wpłat składki niż w ubiegłym roku – podkreślała Gertruda Uścińska.
Prezes komentowała również wejście w życie przepisów obniżających wiek emerytalny do 60 i 65 roku życia – W ubiegłym roku wnioski o emeryturę złożyło ponad 424 tys. Osób, decyzję otrzymało 313 tys. osób. Ważną rolę w obsłudze zgłoszeń odegrali doradcy emerytalni ZUS, wprowadzeni 1 lipca 2017. W ubiegłym roku ponad 1,5 mln osób korzystało z ich porad, w tym roku zainteresowanie nie słabnie. Doradcy mają pełną wiedzę o tym, jakie pracownik nabył prawa, w jakiej wysokości przysługuje emerytura w zależności od miesiąca w którym otrzymamy świadczenia. Ubiegłoroczna emerytura dla korzystających z ustawy wyniosła dla mężczyzn przeciętnie ok 2700 zł, dla kobiet 1614 zł, różnica wynika zarówno ze stażu pracy, o pięć lat dłuższego u mężczyzn jak i różnicy w zarobkach. Istotną obserwacją jest, że ponad 60 % osób przechodziło na emeryturę ze stanu nieaktywności zawodowej, te osoby czekały na emeryturę - zauważyła prezes ZUS.
Rozmawiała Anna Grabowska.
Więcej w zapisie audycji.
PR24/ka
____________________
Data emisji: 23.09.2018
Godzina emisji: 13:35