Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Konto Usunięte Konto Usunięte 04.04.2019

Bezpieczeństwo energetyczne Polski z niejasnym interesem w tle

– Pojawienie się takiej linii dystrybucyjnej w portfelu Enei było pewną anomalią. Poza tym transakcja ta nie miała sensu biznesowego – ocenił Marcin Roszkowski z Instytutu Jagiellońskiego. W 2011 roku spółka Enea podpisała zaskakującą umowę na przesył prądu. Dlaczego budzi ona kontrowersje? Jak wygląda sprawa bezpieczeństwa energetycznego Polski?
Posłuchaj
  • 4.04.19 Marcin Roszkowski: wątpię, że jest przyszłość przed importem prądu z Białorusi.
Czytaj także

Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura wyjaśniają sprawę umowy zakupu, jaką 22 sierpnia 2011 roku zarząd firmy Enea zawarł z cypryjskim przedsiębiorstwem, za którym stał handlarz bronią związany z wpływowymi białoruskimi postaciami życia publicznego. Umowa dotyczyła zakupu linii energetycznych łączących Wólkę Dobrzyńską z białoruskim Brześciem. W ubiegłym roku doszło do zatrzymania zarządu, który podpisał porozumienie.

– Od lat, z różnych względów geopolitycznych, nie kupowaliśmy od Białorusi energii elektrycznej. Powodem był m.in. brak chęci wspierania tamtejszej elektrowni atomowej. Z tego względu pojawienie się wspomnianej linii dystrybucyjnej w portfelu Enei było pewną anomalią. Poza tym transakcja ta nie miała również sensu biznesowego, niezależnie od tego, że połączenie nie działa – podkreślił Marcin Roszkowski.

Enea wydała ponad 15 mln zł na zakup linii energetycznych. Dziś chce je odsprzedać za kwotę 6,5 mln zł. Witold Gadowski wskazał, że w polskiej energetyce od dawna dzieją się dziwne rzeczy pod względem inwestycji i działalności grup nacisku, które nieformalnie wpływają na różne decyzje.

– Po 2015 roku niewiele się w tym zakresie zmieniło. Można obciążać poprzednie rządy za nieprzejrzyste posunięcia, ale czy teraz mamy większe bezpieczeństwo energetyczne? Raczej nie. Obecnie nawarstwiają się zaniedbania sprzed lat. Nawet jeżeli będziemy patrzeć decydentom na ręce, to nie zmienimy faktu, że prądu może zabraknąć – dodał dziennikarz, który odniósł się również do kwestii kupna przez Polskę prądu z Białorusi. – Gdyby nie było polityki, tylko czysta ekonomia, to pewnie bralibyśmy tańszy prąd od naszego wschodniego sąsiada. Jednak polityka istnieje i nie będziemy tego rozbić, by np. nie wspierać reżimu Łukaszenki – wskazał Witold Gadowski.

Marcin Roszkowski podkreślił, że nie tylko dziś, ale już w 2011 roku było wiadomym, że podpisanie umowy zakupowej na linię energetyczną Wólka Dobrzyńska-Brześć nie jest najlepszą decyzją – Z punktu widzenia ówczesnej strategii energetycznej Rzeczypospolitej i decyzji politycznych nie miało to racji bytu, bo był zakaz dotyczący sprowadzania prądu z Białorusi. W żaden sposób nie mogło to zadziałać – zaznaczył.   

Audycję prowadził Piotr Nisztor.

Polskie Radio 24/db

--------------------------------

Data emisji: 4.04.2019

Godzina emisji: 20.06