Według Grzegorza Osieckiego z "Dziennika Gazety Prawnej" konflikt na Krymie daje Władimirowi Putinowi bardzo ważny atut. Jego zdaniem zdestabilizowana sytuacja na Ukrainie spowoduje, że Unia Europejska nie będzie chciała wiązać się z tym krajem. Jak podkreślił publicysta, rosyjskie działania na Krymie są efektem zmian, których dokonała w kraju opozycja. - Putin, skoro przegrał Ukrainę jako całość, gdy Janukowycz został obalony, to gra o to, żeby wyrwać jak największy kawałek tortu, czyli co najmniej Krym - wyjaśnił Osiecki.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Goście audycji "Komentatorzy" odnieśli się do informacji, że amerykański Pentagon zawiesza współpracę wojskową z Rosją i negocjacje handlowe z tym krajem.
Jerzy Domański z "Przeglądu" podkreślił, że konsekwencje tego, co się dzieje od paru miesięcy na Ukrainie, będą ogromne dla całego świata, dlatego nie należy podejmować zbyt pochopnych działań w tej sprawie. - Gdy mówimy dziś o sankcjach, to trzeba też patrzeć na to, że mają też one zawsze drugą stronę. Można zastosować cały rozbudowany pakiet sankcji wobec Rosji, ale druga strona też takim instrumentem dysponuje - wyjaśnił. Jego zdaniem potrzebne są przede wszystkim rozmowy i próba zmniejszenia napięcia, bo świat dopiero zaczął wychodzić z głębokiego kryzysu gospodarczego.
Grzegorz Osiecki zaznaczył, że Zachód dopiero zaczyna w sprawie Ukrainy grać w jednej drużynie. Dodał, że wspólne stanowisko powinno być jednoznaczne i silne. Przypomniał, że NATO i Unia Europejska wydają wprawdzie komunikaty, że na Krymie mamy do czynienia z aktem agresji, ale z drugiej strony minister obrony Francji nie widzi powodów do anulowania kontraktu na sprzedaż szybkich transportowców wojskowych, które będą pływać po Morzu Czarnym.
Rozmawiała Maja Borkowska.
(bk/mk)