Podczas środowego orędzia premier Donald Tusk powiedział, że Polska nie zgadza się na agresywną politykę Rosji wobec Ukrainy, ale też podkreślił, że nasze dobre relacje z Rosjanami to fundament bezpiecznego regionu.
Według Wiktora Świetlika z "Super Expressu" i "W sieci" samo wystąpienie Tuska można ocenić pozytywnie. - Premier uspokajał, równocześnie zapewniając, że zapewni bezpieczeństwo. Natomiast trudno nie osadzić tej wypowiedzi w pewnym kontekście historycznym - zaznaczył. Publicysta uważa, że polski rząd dotychczas podporządkowywał się Moskwie.
- Jeżeli uwzględnimy politykę wschodnią Polski po zmianie rządów, jeżeli uwzględnimy całkowity brak reakcji Polski i Zachodu na łamanie praw człowieka i umacnianie się bardzo autorytarnego modelu władzy zmierzającego ku modelowi totalitarnemu, można to uznać za pewnego rodzaju uległość - powiedział.
Kryzys ukraiński: serwis specjalny >>>
Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" był odmiennego zdania. - W dotychczasowej polityce Tuska uległości wobec Putina nie widziałem. Widziałem próbę relacji z Rosją, taką jaka ona jest, bo Rosja sobie wybiera prezydenta, a nie Polska wybiera prezydenta Rosji. Rosja w Polsce nie zyskała niczego, co chciała - zaznaczył publicysta.
- To było wystąpienie premiera kraju, który jest w najcięższym kryzysie u granic Polski od odzyskania niepodległości w '89 roku. Musimy sobie uzmysłowić, że po raz pierwszy od II wojny światowej została zaanektowana cześć terytorium europejskiego kraju przez inny kraj europejski, czyli podstawowa zasada ładu międzynarodowego powojennego została złamana - podkreślił Wroński.
Premier Wielkiej Brytanii ostrzegł w środę Władimira Putina, że Rosję może czekać stałe wykluczenie z grupy G8, jeśli Kreml podejmie dalsze kroki przeciwko Ukrainie.
Według gości audycji "Komentatorzy" nie jest to dla Moskwy duża kara.
- Informacja, że Rosja może być trwale wykluczona z grupy G8 pojawia się od dłuższego czasu. Myślę, że Kreml to zniesie, istotne są inne elementy polityki - powiedział Paweł Wroński. - Rosja powinna sobie zdawać sprawę, że zagrożenia tkwią zupełnie gdzie indziej niż w konfrontacji z Zachodem. Tymi wyzwaniami dla Rosji jest kryzys demograficzny, to że mimo olbrzymiego napływu gotówki ze względu na przychody z surowców energetycznych kraj nie modernizuje się, on przeżera te pieniądze - dodał. Jak podkreślił publicysta, kluczem do upadku ZSRR był znaczący spadek cen ropy na świecie i w obecnej sytuacji zagrożenie jest podobne.
Wiktor Świetlik zaznaczył, że jeśli na jednej szali położymy wykluczenie z prestiżowej grupy G8, a na drugiej aneksję Krymu i perspektywę zajęcia wschodniej Ukrainy, to nie ma wątpliwości, że Rosja nie będzie obawiała się sankcji.
Rozmawiała Joanna Mielewczyk.
bk