We wtorek poinformowano o umorzeniu śledztwa ws. podsłuchanej nielegalnie rozmowy Brtłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką. Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała, że żaden z funkcjonariuszy publicznych nie przekroczył uprawnień, nie miało też miejsca niedopełnienie obowiązków. PiS w środę ma złożyć wniosek o powołanie komisji śledczej dot. sprawy podsłuchów.
Grzegorz Osiecki z "Dziennika Gazety Prawnej" powiedział, że prawdopodobnie raport dotyczący afery podsłuchowej przedstawi już następca Bartłomieja Sienkiewicza. - Z punktu widzenia Platformy dobrze się stało, że minister żegna się z rządem nie przez decyzję premiera, a w ramach ogólnej wymiany rządu. Nikt nie może zarzucić PO, że przyznaje się do błędu, ale ta sprawa się nie kończy. PiS złożył wniosek o komisję śledczą i opozycja będzie starała się "grilować PO" tymi nagraniami - podkreślił.
Paweł Wroński z "Gazety Wyborczej" zauważył, że opozycja - wykorzystując plakaty - przypomina rożne stwierdzenia z rozmowy ministra Sienkiewicza z Markiem Belką. - Rekonstrukcja rządu to dogodna sytuacja dla Sienkiewicza. Trudno byłoby mu przedstawić raport dotyczący nagrań, bo wynikałoby z niego, że nie był to wielki spisek służb tylko biznesowa impreza w wykonaniu kelnerów, którzy postanowili sprzedawać nagrania. Opozycja będzie to wykorzystywała, ale szanse na powstanie komisji śledczej w tej sprawie nie są duże - zauważył.
W czerwcu tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania podsłuchanych rozmów m.in. Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką z lipca 2013 roku. Szef MSW rozmawiał z prezesem NBP o hipotetycznym wsparciu przez Narodowy Bank Polski budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w tym kontekście mówił o dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz o noweli ustawy o banku centralnym.
Więcej inter esujących dyskusji znaleźć można na stronach audycji "Salon polityczny Trójki", "Komentatorzy", "Puls Trójki" i "Śniadanie w Trójce".
Publicyści rozmawiali także o zmianach na stanowiskach ministrów. Według doniesień medialnych marszałkiem Sejmu może zostać obecny szef MSZ Radosław Sikorski. -To mimo wszystko decyzja ryzykowna. Sikorski jest mocnym politykiem. To człowiek, który był ostoją polskiej polityki zagranicznej. Nie bardzo wiem, jaką wizję Europy czy stosunków z USA ma Ewa Kopacz. Nadzór nad polityką zagraniczną wówczas wpada po prostu w ręce Bronisławowi Komorowskiemu - powiedział.
Grzegorz Osiecki zauważył, że Komorowskiemu nie zależy, by Sikorski przestał być szefem MSZ. Wolałby, żeby był nim nadal. - Przejście Sikorskiego nie jest na sto procent przesądzone - dodał.
Rozmawiał Krystian Hanke.
(to/mk)