Joe Biden przyjeżdża do Polski. Dr Bryc: potwierdzenie kluczowej roli we wschodniej flance NATO

Prezydent USA Joe Biden przybywa w środę do Europy. Spotkania amerykańskiego przywódcy będą dotyczyć wojny na Ukrainie - od sankcji, przez pomoc wojskową dla Ukrainy i wsparcie militarne wschodniej flanki NATO, po kryzys humanitarny. Prezydent Joe Biden w czwartek weźmie tam udział w nadzwyczajnym szczycie NATO, posiedzeniu Rady Europejskiej i spotkaniu grupy G7, odwiedzi także Polskę.

- Wraz z naszymi partnerami prezydent ogłosi dalsze sankcje wobec Rosji oraz działania uniemożliwiające ich obchodzenie - mówił podczas briefingu w Białym Domu doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan dodając, że przedmiotem rozmów w Brukseli będzie także długofalowa zmiana rozlokowania wojsk NATO na wschodniej flance.

Podczas wizyty w Polsce Joe Biden spotka się z amerykańskimi żołnierzami, a także ekspertami zajmującymi się pomocą uchodźcom. W programie jest także spotkanie bilateralne z prezydentem Andrzejem Dudą. W Polskim Radiu 24 komentowali tę sprawę: dr Agnieszka Bryc i Mateusz Piotrowski.

Dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu stwierdziła, że wizyta Joe Bidena w Polsce będzie m.in. służyła potwierdzeniu roli Polski jako państwa hubowego, zwornika pomocy udzielanej Ukrainie. Zauważyła też, że Polska jest państwem wciąż podnoszącym znaczenie wschodniej flanki NATO i to także potwierdzi wizyta Joe Bidena w naszym kraju.

- Flanka wschodnia i obecność amerykańska w regionie jest sprawą kluczową. I zobaczymy, co usłyszymy podczas obecnej wizyty prezydenta Bidena. (...) Na pewno rozmowy będą podejmowane właśnie w tym kierunku, żeby ta obecność była nie rotacyjna, tylko była stałym elementem w tej części Europy z uwagi na zagrożenie rosyjskie. I jednocześnie - to też będzie istotne - zobaczymy jak odniesie się prezydent Biden do propozycji, którą w Kijowie składali przedstawiciele Europy Środkowej, w tym Polski - mówiła dr Agnieszka Bryc.

Mateusz Piotrowski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zauważył, że konieczne są kolejne "fale odpowiedzi" zjednoczonego Zachodu - USA i Europy - na działania rosyjskie. Te odpowiedzi mają służyć zarówno temu, by sygnalizować Rosji, że Zachód się nie cofnie, ale też temu, by Rosja ponosiła faktyczne, realne, odczuwalne koszty swojej agresji na Ukrainę.

- To jest oczywiście wszystko w długim terminie, ale jeśli te decyzje polityczne będą zapadać w terminie krótkim, będą pokazywać, że jesteśmy konsekwentni i z tygodnia na tydzień sojusznicy wymyślają kolejne pomysły, jak tę Rosję izolować, jak ją ograniczać, jak odcinać się w relacjach politycznych, gospodarczych, też tych o znaczeniu kluczowym, kiedy mówimy o energetyce na przykład, że jest gotowość do pójścia krok za krokiem coraz dalej, to jednak będzie dla Rosji wyraźny sygnał, że ta odpowiedź jest dużo bardziej stanowcza (...) niż w 2014 roku, że to nie są tylko deklaracje polityczne, które za jakiś czas być może osłabną - mówił Mateusz Piotrowski.

Czytaj również:

• Reuters zrywa współpracę z TASS, ukraińskie władze o załamaniu ofensywy Rosjan [RELACJA]

Więcej w nagraniu.

* * *

Audycja: "Kontrapunkt"
Prowadzi: Paweł Lekki
Goście: dr Agnieszka Bryc (UMK w Toruniu), Mateusz Piotrowski (amerykanista, analityk PISM)
Data emisji: 22.03.2022
Godzina emisji: 20.33

IAR/PR24/jmo