Na finiszu kampanii wyborczej SLD zażądał od Platformy Obywatelskiej zwrotu do budżetu pieniędzy wydanych na podróże premiera i ministrów, w trakcie których promowani byli kandydaci partii rządzącej do samorządów. Ponieważ nie nastąpiła deklaracja, że pieniądze zostaną zwrócone, Sojusz złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Eugeniusz Grzeszczak (PSL), minister w Kancelarii Premiera i szef sztabu wyborczego Stronnictwa podkreślił, że złożenie zawiadomienia do prokuratury na kilka godzin przed zapadnięciem ciszy wyborczej było zabiegiem marketingowym. – Trudno w kampanii wyborczej zabronić premierowi , czy ministrom wyjazdów gdziekolwiek – stwierdził polityk. Zaznaczył jednak, że umiar w tym względzie jest potrzebny.
Bartosz Arłukowicz (SLD) tłumaczył, że jego partii chodzi jedynie o przejrzystość działań politycznych. – Od tego są instytucje państwa żeby wyjaśniać wątpliwości, jeżeli takie się pojawiają – zaznaczył gość "Pulsu Trójki".
Poseł Sojuszu oskarżył Donalda Tuska o hipokryzję. – Kiedy patrzę na billboardy, z których pan premier przemawia do nas: „Nie róbmy polityki”, zastanawiam się, czy kiedy wyrusza w Polskę, jedzie budować most, czy jedzie robić politykę – powiedział.
Audycji "Puls Trójki" można słuchać od poniedziałku do piątku o godzinie 17.45. Zapraszamy.
Aby wysłuchać rozmowy "Sprytny zabieg marketingowy " wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie „Posłuchaj” w ramce po prawej stronie.
(pg)