Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Paula Golonka 07.09.2011

Turcja chce być liderem

Karol Kujawa (Polski Instytut Spraw Międzynarodowych): Arabska rewolucja pokazała jednak słabość tego kraju.
Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu podczas konferencji prasowej w Ankarze, 2 września 2011Turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu podczas konferencji prasowej w Ankarze, 2 września 2011Fot.: PAP/EPA

Turcja zawiesza całkowicie handel i współpracę wojskową z Izraelem. W zeszłym tygodniu wydalony został z Ankary ambasador Izraela. Są to kolejne sankcje za zeszłoroczny atak Izraela na Flotyllę Wolności, usiłującą przełamać izraelską blokadę palestyńskiej Strefy Gazy. Zginęło wtedy dziewięciu Turków. Turecki premier zapowiada swoja manifestacyjną wizytę w Strefie Gazy.

Karol Kujawa z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych przypomniał, że do 2002 roku relacje Turcji i Izraela układały się bardzo dobrze. Wszystko zmieniło się, kiedy w Turcji do władzy doszła Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Stosunki ochłodziły liczne wystąpienia premiera tego kraju. Jedno z głośniejszych miało miejsce w 2009 roku w Davos, kiedy Izrael został skrytykowany za działania na terytorium Gazy. Relacje pogorszył też głośny film "Dolina wilków" w którym Izrael przedstawiony został w negatywnym świetle, Turcy natomiast jako bohaterowie i wybawcy.

Zdaniem gościa "Trzech stron świata" Turcja od wielu lat dąży do tego, by mieć jak największe znaczenie na arenie międzynarodowej. Stara się też pełnić rolę stabilizatora na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.

- Turcja dąży też do tego, by być liderem.To jeden z celów polityki obecnego rządu. Jego realizacja będzie trudna, głównie przez arabską rewolucję, która pokazała, że ten kraj niewiele może zdziałać - dodaje Karol Kujawa.

Aby dowiedzieć się więcej, posłuchaj całej rozmowy.

Zapraszamy na "Trzy strony świata" o godz. 16.45.

(mz)