Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Dariusz Adamski 25.04.2021

Rosyjski ślad ws. eksplozji na Morawach. Prezydent Czech oczekuje "dokładnego zbadania sprawy"

Prezydent Czech Milosz Zeman powiedział, że do sprawy wybuchów w składzie amunicji we Vrbieticach należy do podejść bez histerii i spekulacji. Czeski kontrwywiad łączy eksplozje sprzed siedmiu lat z działaniami rosyjskiego wywiadu wojskowego.

Prezydent Czech podkreślił w swoim wystąpieniu, że żadne suwerenne państwo nie może pozwolić, aby obcy agenci przeprowadzali na jego terytorium atak terrorystyczny. Zaznaczył jednak, że na tym etapie nie można wykluczyć żadnej wersji wydarzeń. - Śledczy pracują z dwiema wersjami. Pierwsza mówi, że doszło do eksplozji, bo niewłaściwie obchodzono się z materiałami wybuchowymi. Druga wersja mówi o akcji obcego wywiadu - powiedział Milosz Zeman.

Polityk zaznaczył, że oczekuje dokładnego zbadania sprawy.

Prezydent wskazał, że nie ma dowodów na obecność rosyjskich agentów w składzie amunicji, a czeski kontrwywiad przez sześć lat w swoich rocznych sprawozdaniach nie wspominał o sprawie wybuchu. - Nie wynika z tego jednak, że podejrzenia o ich zaangażowaniu są nieprawdziwe - stwierdził Zeman w wystąpieniu telewizyjnym.

Dodał, że jeśli potwierdzi się wersja mówiąca o zamachu, Rosjanie powinni zapłacić na przykład wykluczeniem Rosatomu z przetargu na rozbudowę elektrowni jądrowej w Dukovanach.

Zeman: nie można wykluczyć żadnej wersji wydarzeń

Prezydent Czech podkreślił w swoim wystąpieniu, że żadne suwerenne państwo nie może pozwolić, aby obcy agenci przeprowadzali na jego terytorium atak terrorystyczny. Zaznaczył jednak, że na tym etapie nie można wykluczyć żadnej wersji wydarzeń. - Śledczy pracują z dwiema wersjami. Pierwsza mówi, że doszło do eksplozji, bo niewłaściwie obchodzono się z materiałami wybuchowymi. Druga wersja mówi o akcji obcego wywiadu - powiedział Milosz Zeman.

Polityk zaznaczył, że oczekuje dokładnego zbadania sprawy.

Prezydent wskazał, że nie ma dowodów na obecność rosyjskich agentów w składzie amunicji, a czeski kontrwywiad przez sześć lat w swoich rocznych sprawozdaniach nie wspominał o sprawie wybuchu. - Nie wynika z tego jednak, że podejrzenia o ich zaangażowaniu są nieprawdziwe - stwierdził Zeman w wystąpieniu telewizyjnym.

Dodał, że jeśli potwierdzi się wersja mówiąca o zamachu, Rosjanie powinni zapłacić na przykład wykluczeniem Rosatomu z przetargu na rozbudowę elektrowni jądrowej w Dukovanach.

Zeman znany z prorosyjskich opinii

Milosz Zeman nie skomentował wydarzeń, które nastąpiły w ciągu minionego tygodnia: wydalenia 18 pracowników z ambasady Rosji w Pradze i 20 czeskich dyplomatów z Moskwy. Nie odniósł się także do wyrównania liczby dyplomatów w obu placówkach: do 7 pracowników dyplomatycznych, 25 pracowników administracyjnych oraz 19 lokalnych pracowników.

Wystąpienie Milosza Zemana skrytykowała część komentatorów. Według nich prezydent osłabił pozycję Czech, które otrzymały wcześniej wsparcie państw Unii Europejskiej i NATO. Opozycyjni politycy wskazują, że wyrażając swoje wątpliwości Milosz Zeman dał pole do działania kremlowskiej propagandzie.

Milosz Zeman uchodzi za najbardziej prorosyjskiego najwyższego przedstawiciela czeskiego państwa. Wspiera udział rosyjskiego Rosatomu w budowie nowego bloku w elektrowni jądrowej w Dukovanach oraz stosowanie rosyjskiej szczepionki firmy Sputnik V, nawet bez zgody Europejskiej Agencji Leków (EMA).

Krytykuje także działalność BIS (Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa), szczególnie raporty dotyczące zagrożenia ze strony wywiadów i agentur wpływu Rosji oraz Chin. Od pięciu lat sprzeciwia się nominacji generalskiej dla szefa BIS Michala Koudelki. Rząd zamierza złożyć kolejny wniosek o awans dla szefa cywilnego wywiadu, ale prezydent w niedzielę po raz kolejny zapowiedział jego odrzucenie.


IAR/PAP/dad