Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Halina Ostas 21.08.2021

Premier: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia będą chronić swoje granice przed nielegalnymi działaniami Mińska

Premierzy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii omówili podczas wideokonferencji sytuację na granicach tych państw wobec działań władz białoruskich. Rozmowa odbyła się na zaproszenie szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego. Estońska premier uczestniczyła w wideokonferencji także jako aktualny członek Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Mateusz Morawiecki napisał na Facebooku, że służby Polski, Litwy i Łotwy będą zdecydowanie bronić naszych granic. "Obecne działania reżimu Łukaszenki traktujemy jako element wojny hybrydowej i próbę destabilizacji sytuacji w regionie. Są to działania wymierzone w Unię Europejską jako zemsta za nałożone na Łukaszenkę sankcje" - zaznaczył szef polskiego rządu.

"Mamy też do czynienia z ogromnym natężeniem działań dezinformacyjnych, z próbami wprowadzania opinii publicznej w błąd" - kontynuował premier.

"To także element planu Łukaszenki i efekt zabiegów służb jego reżimu. Wbrew fałszywym informacjom - rozpowszechnianym także w polskich mediach - trzeba podkreślić, że sprowadzeni przez białoruskie służby migranci znajdują się w dalszym ciągu na terenie Białorusi. W prawie międzynarodowym nie ma kategorii pasa "ziemi niczyjej" - dodał

"Naszym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa"

Premier odniósł się też do ochrony granic. "Znajdujący się po stronie białoruskiej migranci - w większości pochodzący z Iraku bądź Syrii - legalnie znaleźli się na terytorium Białorusi. W związku z tym, zgodnie z prawem międzynarodowym, to Białoruś jest za nich odpowiedzialna i powinna zapewnić im ochronę" - zaznaczył.

"Polska, Litwa, Łotwa i Estonia nie dopuszczają żadnej nielegalnej imigracji i będą chronić swoje granice przed nielegalnymi działaniami reżimu Łukaszenki. Naszym obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa naszym obywatelom, oraz ochrona zewnętrznej granicy Unii Europejskiej i strefy Schengen" - podkreślił Mateusz Morawiecki.


IAR/ho