"Według stanu na godz. 00:00 30 marca 2020 r. rosyjscy najeźdźcy nie zdołali osiągnąć administracyjnych granic Regionu Donieckiego i Ługańskiego, okrążyć miasta Kijowa i uzyskać kontroli nad lewobrzeżną częścią Ukrainy" - można przeczytać w informacji.
W obecnym momencie pojedyncze jednostki sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej kontynuują wycofywanie się z rejonu Kijowa i Czernihowa. "Są pewne oznaki, że żołnierze rosyjscy przegrupowują się aby skoncentrować działania w kierunku wschodnim" - cytuje agencja komunikat ukraińskiego Sztabu Generalnego.
Ukraińskie wojsko podejrzliwe
Ukrinform zauważa, że według Sztabu Generalnego tzw. "wycofywanie żołnierzy" może być również wymianą niektórych jednostek mającą na celu wprowadzenie w błąd dowództwa sił zbrojnych Ukrainy i stworzenie błędnego wrażenia, że Rosja zrezygnowała z okrążenia Kijowa.
Według komunikatu pozycje wojsk rosyjskich w innych rejonach pozostają w zasadzie niezmienione.
USA sceptyczne wobec zapowiedzi Kremla
Podczas wspólnej konferencji prasowej w Białym Domu z premierem Singapuru, Joe Biden został zapytany, czy zapowiedź Moskwy wycofania wojsk z okolic Kijowa i Czernihowa traktuje jako sygnał zakończenia wojny na Ukrainie czy grę na czas ze strony Rosji.
Prezydent USA odpowiedział, że nie wyciąga z tego faktu żadnych wniosków, i że liczą się działania, a nie deklaracje ze strony Rosji. - Poczekajmy na to co zrobią. A w międzyczasie zamierzamy nadal utrzymywać silne sankcje i nadal będziemy dostarczać ukraińskiemu wojsku uzbrojenie niezbędne do samoobrony. I nadal będziemy uważnie obserwować, co się dzieje - powiedział Biden.
PAP/dad