Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden zadeklarował, że niezależnie od wydarzeń w Rosji USA będą wspierać Ukrainę. Podczas wystąpienia w Białym Domu amerykański przywódca podkreślił, że USA nie mają nic wspólnego z buntem wagnerowców.
Joe Biden powiedział, że jest jeszcze za wcześnie na ostateczne wnioski, dokąd zmierzają wydarzenia w Rosji i że polecił swoim doradcom, by USA były przygotowane na różne scenariusze.
- Nie możemy dać Władimirowi Putinowi żadnego pretekstu, by winić za to Zachód, albo NATO. Mówimy jasno - nie byliśmy w to zaangażowani, nie mieliśmy z tym nic wspólnego. To część walki wewnątrz rosyjskiego systemu - mówił amerykański prezydent.
Stale po stronie Ukrainy
Joe Biden podkreślił konieczność zachowania jedności przez USA i ich sojuszników. Przypomniał też swoją rozmowę z prezydentem Zełenskim.
- Powtórzyłem, że bez względu na to, co wydarzy się w Rosji, Stany Zjednoczone będą nadal wspierać obronę Ukrainy, jej suwerenność i integralność terytorialną - dodał Joe Biden.
Amerykański prezydent zapowiedział bliską koordynację działań z sojusznikami.
Unia zwiększa wsparcie
Dziś też zapadła decyzja unijnych krajów o zwiększenie o 3,5 miliarda euro Europejskiego Funduszu Pokojowego, z którego do tej pory finansowane było dozbrajanie Ukrainy. Decyzję podjęli ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich na spotkaniu w Luksemburgu, zatwierdzając wcześniejsze ustalenia ambasadorów 27 państw.
Fundusz, który początkowo wynosił ponad 5,5 miliarda euro, został już wcześniej zwiększony o dwa miliardy na sfinansowanie dostaw amunicji dla Ukrainy i rozkręcenie unijnej produkcji pocisków.
Teraz zwiększono go kolejny raz co oznacza tak naprawdę jego podwojenie, choć zależy w jakich cenach. Jeśli liczyć w tych bieżących, to wynosi on obecnie prawie 12 miliardów euro.
IAR/Marek Wałkuski/ho