Wicepremier Jacek Sasin powiedział w Polskim Radiu, że nowy podmiot zainwestuje na rynku paliw płynnych, który - jak mówił - jest obecnie rynkiem schyłkowym. Dodał, że obecnie trwa poszukiwanie innych metod zasilania pojazdów niż benzyna i ropa. Zapowiedział w związku z tym inwestycje w elektromobilność i technologie wodorowe. "Jeśli będziemy się obracać tylko i wyłącznie w sferze dotychczasowych, tradycyjnych paliw kopalnych, to zostaniemy w tyle i konkurencja nas wyprzedzi za kilka lat. Dla Lotosu i Orlenu przyszłyby (wówczas) lata schyłkowe" - tłumaczył minister aktywów państwowych.
Minister Sasin zapowiedział też, że po połączeniu trzech firm nie będzie zwolnień. Nie wykluczył natomiast wzrostu zatrudnienia ze względu na spodziewane nowe inwestycje. Jak tłumaczył, ograniczenie kosztów wystąpi tylko na poziomie zarządczym, bo zamiast trzech zarządów będzie jeden, a zamiast trzech rad nadzorczych - jedna rada.
Minister zapewniał też, że nowo powołany koncern multienergetyczny będzie mógł skutecznie rywalizować z innymi podmiotami. Jak tłumaczył, w zglobalizowanym świecie liczą się wielkie podmioty gospodarcze, a rynek paliwowo-energetyczny podzielony między mniejsze podmioty nie dawałby szansy na rywalizację z innymi, większymi firmami. "Chcemy, by polskie firmy mogły skutecznie uczestniczyć w transformacji energetycznej, skutecznie kumulować swoje budżety inwestycyjne" - zapowiedział minister Sasin. Poinformował też, że rząd szuka też partnera strategicznego dla nowego, powiększonego już koncernu.
Rząd chce, by do końca roku zakończył się proces przejęcia przez Orlen PGNiG, w przyszłym roku koncern naftowy ma przejąć też Lotos. Ma to być transakcja bezgotówkowa. Docelowo Skarb Państwa ma mieć w nowym koncernie 50 procent akcji, co ma zabezpieczyć go przed wrogim przejęciem.
IAR/PP