Jak poinformował rzecznik PLL LOT Krzysztof Moczulski, dotychczas w ciągu doby nad terytorium Białorusi przelatywało od trzech do pięciu samolotów polskiego przewoźnika, głównie do Moskwy i do Chin.
Decyzja LOT-u to skutek wydarzeń, do których doszło w ostatnią niedzielę. Samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna został zmuszony do lądowania w Mińsku. Na pokładzie maszyny był opozycyjny dziennikarz, którego zatrzymano i aresztowano. Samolot Boeing 737 jest zarejestrowany w Polsce. Podobną decyzję podjęły inne linie lotnicze, między innymi KLM, czy Wizzair.
Air France również nie lata na białoruskim niebie
O tym, że loty nad Białorusią będą wstrzymane do odwołania poinformowały również francuskie linie lotnicze Air France. "Samoloty, które są już na trasie, będą miały zmienione plany lotów" - napisano w oświadczeniu.
Wcześniej minister transportu Jean-Baptiste Djebbari wezwał wszystkich francuskich przewoźników do zawieszenia lotów nad przestrzenią powietrzną Białorusi ze względu na bezpieczeństwo pasażerów. Francja zawiesiła także ważność zezwoleń na loty białoruskich linii Belavia.
W poniedziałek francuskie ministerstwo spraw zagranicznych potępiło przechwycenie przez Białoruś samolotu linii Ryanair lecącego z Aten do Wilna i aresztowanie Ramana Pratasiewicza. Francja poparła też nałożenie dodatkowych sankcji na białoruski reżim. Szef francuskiej dyplomacji Jean-Yves Le Drian rozmawiał o tym z liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską.
IAR/dad