- Pierwsze elementy systemu produkowane w naszym kraju będą dostępne w kolejnym roku. Będą wspierać pracę amerykańskich HIMARSów oraz południowokoreańskich K239 Chunmoo - przypominał wiceszef rządu, minister obrony Mariusz Błaszczak. - Elementy, takie, jak podwozie Jelcza, na którym osadzone zostaną wyrzutnie, wozy rozpoznawcze, wozy amunicyjne, wozy ewakuacji technicznej czy wozy dowodzenia. Także środki łączności oraz bezzałogowe systemy powietrzne. Te wszystkie elementy tworzą jednolitą konstrukcję w postaci artyleryjskich systemów wyrzutni, które bardzo dobrze sprawdzają się na wojnie w Ukrainie - przypominał minister.
- Polski przemysł zbrojeniowy będzie uczestniczyć w produkcji elementów wyposażenia, a w dalszej kolejności także bardziej zaawansowanych technologii samych wyrzutni rakietowych - przypominał prezes PGZ Sebastian Chwałek. - Będziemy mogli uczestniczyć w jednym z najważniejszych elementów doposażania polskiej armii. W uzupełnianiu potrzeb w zakresie wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet w oparciu o efektory związanie z koreańskim producentem i oczywiście amerykańskie rozwiązania. To oczywiście pomoże PGZ rozwinąć swój potencjał - szczególnie w drugiej fazie realizacji kontraktu - dodał.
W październiku została podpisana umowa na zakup 288 wyrzutni dalekiego zasięgu produkcji południowokoreańskiej, Chunmoo. Z kolei w maju złożono zapytanie ofertowe na zakup 500 amerykańskich wyrzutni HIMARS.
Pierwsze elementy wspierające prace tych wyrzutni, które będą produkowane w ramach PGZ, będą dostępne na potrzeby polskiej armii w przyszłym roku.
IAR/dad