Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Halina Ostas 26.08.2021

Oficjalne dane Pentagonu po zamachu w Kabulu: 13 żołnierzy USA zginęło, 18 jest rannych

Szef Centralnego Dowództwa USA gen. Kenneth McKenzie poinformował w czwartek, że w wyniku zamachu w Kabulu zginęło 13 amerykańskich żołnierzy, a 18 zostało rannych. Dodał, że ataku dokonali terroryści z Państwa Islamskiego.

Dowódca przekazał, że po dwóch wybuchach, spowodowanych przez zamachowców samobójców, inni bojownicy IS otworzyli ogień w kierunku tłumów koło lotniska i sił USA. McKenzie zapowiedział, że misja ewakuacji cywilów z lotniska będzie kontynuowana.

Rzecznik resortu obrony John Kirby potwierdził, że pod lotniskiem w Kabulu doszło do dwóch eksplozji w ramach "złożonego zamachu", w którym ucierpieli cywile i żołnierze USA.

Wybuch kamizelki i samochodu

John Kirby poinformował, że jedna z eksplozji miała miejsce pod Abbey Gate, jednym z głównych wejść na lotnisko, gdzie gromadzili się ludzie. Do drugiego wybuchu doszło pod hotelem Baron, ok. 300 metrów dalej. Hotel ten był używany przez służby brytyjskie do wstępnego sprawdzania Afgańczyków przeznaczonych do ewakuacji.

Według Sky News jeden z wybuchów był wynikiem detonacji kamizelki zamachowca samobójcy, zaś drugi - bomby umieszczonej w samochodzie.

Turcja poinformowała, że w zamachu nie ucierpiał żaden jej żołnierz. Podobne informacje przekazały Niemcy.

"Zdaje się, że do eksplozji doszło blisko hotelu Baron, naprzeciwko lotniska w Kabulu. Baron był głównie wykorzystywany przez Brytyjczyków. Wiele ofiar" - podał na Twitterze korespondent "WSJ" Dion Nissenbaum.

Przedstawiciele administracji USA poinformowali, że prezydent Joe Biden przebywa obecnie w pokoju dowodzenia (Situation Room) pod Białym Domem, gdzie otrzymuje informacje na temat zdarzenia. Z powodu zamachu przełożone zostało jego spotkanie z premierem Izraela Naftalim Bennettem.


PAP/ho