Naukowcy z grupy SAGE, doradzającej rządowi ostrzegają, że kolejne obostrzenia trzeba wprowadzić "bardzo szybko". Nie wykluczył tego w BBC minister zdrowia Sajid Javid. - W tej pandemii nic nie jest gwarantowane. Każdą opcję trzeba rozważać - stwierdził. Media donoszą, że regulacje mogą się pojawić tuż po świętach. Może chodzić o zakaz wchodzenia do pubów czy restauracji i zakaz spotkań pod dachem.
Londyn to epicentrum omikronu. Burmistrz Sadiq Khan ogłosił wczoraj stan kryzysowy. Światła West Endu gasną, teatr za teatrem odwołuje spektakle. Większość meczów ligi angielskiej się nie odbyła. Na stadionach, między innymi Anfield i Wembley, trwają masowe szczepienia. Londyn pozostaje najsłabiej zaszczepionym miejscem w Anglii.
00:58 11463184_1.mp3 Brytyjska fala omikronu narasta. Rząd nie wyklucza dalszych obostrzeń. Materiał Adama Dąbrowskiego (IAR)
Eksperci doradzający rządowi ostrzegają, że same szczepienia nie wystarczą i muszą im towarzyszyć regulacje, ale premier Boris Johnson jest pod presją i ma ograniczone pole manewru. Przeciwko obostrzeniom cały czas protestuje około 100 jego własnych posłów. Ostatnie ograniczenia przeszły przez Izbę Gmin tylko dzięki opozycji. Buntownicy przekonują, że nie można ograniczać swobód obywatelskich, a obostrzenia powodują często problemy psychologiczne. Dan Poulter, konserwatywny poseł i lekarz mówi jednak Observerowi, że jego koledzy zachowują się "nieracjonalnie".
Spadek poparcia
Pozycja premiera Borisa Johnsona słabnie po serii afer i wpadek. Chodzi między innymi o organizowane na Downing Street lockdownowe przyjęcia. W tym tygodniu wyborcy ukarali Partię Konserwatywną w wyborach uzupełniających do Izby Gmin. Prawica straciła mandat w North Shropshire po raz pierwszy od niemal 200 lat.
W sobotę do dymisji podał się minister zajmujący się relacjami z Unią. Wśród powodów David Frost wymienił obostrzenia, a także kierunek, jaki kraj obrał po brexicie, jego zdaniem charakteryzowany przez zbyt wysokie podatki, wydatki i za mało wolnego rynku. Ta krytyka dodatkowo osłabia premiera. Buntownicy protestujący przeciwko restrykcjom w dużej mierze krytykują też pobrexitową politykę Borisa Johnsona. Davida Frosta uważali za reprezentanta swoich interesów.
PAP/IAR/dad