Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Dariusz Adamski 10.02.2022

Prorosyjscy rebelianci oskarżają Polskę o przygotowywanie prowokacji na Ukrainie

Przedstawiciele prorosyjskich rebeliantów, którzy działają w okupowanym przez Rosję Donbasie, oskarżyli Polskę o przygotowywanie prowokacji, która ma doprowadzić do eskalacji sytuacji na Ukrainie - poinformował rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn opublikował w środę na Twitterze serię wpisów dotyczących sytuacji na Ukrainie. "Kolejny raz rosyjska propaganda atakuje Zachód, insynuując, że jego działania zagrażają pokojowi w Europie Środkowej. Tym razem atak informacyjny skupia się na Polsce" - napisał Żaryn.

We wpisach wskazał, że "przedstawiciele prorosyjskich rebeliantów, którzy działają w okupowanym przez Rosję Donbasie, oskarżyli Polskę o przygotowywanie prowokacji, która ma doprowadzić do eskalacji sytuacji na Ukrainie".

"Polscy" najemnicy

"Jeden z prorosyjskich rebeliantów przekonuje, że w Donbasie pojawili się „polscy najemnicy”, których obecność łamie prawo międzynarodowe i prowadzić może do wybuchu wojny. Przy okazji insynuuje, że działania Polski są sprzeczne z mandatem RP jako przewodniczącej OBWE" - podkreślił.

W kolejnym wpisie podał, że inny rebeliant stwierdził, że wraz z "„polskimi najemnikami” działają wyszkoleni przez Brytyjczyków „ukraińscy nacjonaliści”, którzy wspólnie z Polakami mają być wykorzystywani do „punktowych akcji sabotażowych i terrorystycznych”".

"Odnosząc się do obietnicy pomocy militarnej Polski dla Kijowa, propaganda Rosji kłamliwie stwierdza, że działania Warszawy prowokują eskalację sytuacji na Ukrainie i popychają Kijów do rozpoczęcia „ludobójstwa w Donbasie”" - napisał rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.

Oskarżenia wobec Polski i Zachodu

Według niego te działania mają na celu m.in. oskarżanie Polski i Zachodu o eskalację napięcia, oskarżanie Polski o działania niezgodne z prawem międzynarodowym, podważanie wiarygodności Polski w oczach sojuszników oraz rozbijanie jedności NATO i UE.

"W przypadku podjęcia decyzji o ataku, Rosja będzie szukać pretekstu, by prezentować się jako obrońca zagrożonych mieszkańców wschodniej Ukrainy" - dodał w ostatnim wpisie Żaryn.

Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Rosja domaga się prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę; kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu. W przypadku niezrealizowania żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania.

Manewry na Białorusi

Od 10 do 20 lutego na Białorusi mają się odbyć wspólne z Rosją manewry wojskowe, przed którymi przybyły już rosyjskie wojska i sprzęt z Dalekiego Wschodu.

Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie żołnierzy przy ukraińskiej granicy przez Rosję ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.

Do Polski przyleciały dodatkowe oddziały wojsk amerykańskich, by wzmocnić wschodnią flankę NATO w związku z zaostrzeniem się sytuacji w regionie.


IAR/PAP/dad