Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dariusz Adamski 04.10.2022

Mobilizacja po rosyjsku. Brak sprzętu dla rekrutów, wszystko muszą sami kompletować

W magazynach rosyjskiej armii brakuje podstawowego wyposażenia dla rekrutów. O sytuacji informują rosyjskie media niezależne.

Część osób przed wysłaniem na front sama musi skompletować ciepłą odzież, środki opatrunkowe, a nawet jedzenie.

Według portalu Meduza, część wyposażenia dla żołnierzy będą kupować z własnych środków administracje poszczególnych regionów. Na liście zakupów są między innymi: drony, środki łączności, noktowizory, przyrządy celownicze, mundury i wyposażenie turystyczne.


Posłuchaj
00:55 Rosji brakuje wyposażenia dla zmobilizowanych - relacja Macieja Jastrzębskiego.mp3 Rosji brakuje wyposażenia dla zmobilizowanych - relacja Macieja Jastrzębskiego (IAR)

Zmobilizowani w ostatnich dniach Rosjanie publikują w internecie krótkie relacje filmowe, z których wynika, że część z nich po wręczeniu biletu do armii została pozostawiona sama sobie. Po ogłoszeniu przez Władimira Putina częściowej mobilizacji z Rosji wyjechało kilkaset tysięcy mężczyzn.

Władze Kazachsatnu podały, że przyjęły około 200 tysięcy rosyjskich uciekinierów, a do Gruzji w tym czasie miało uciec ponad 300 tysięcy Rosjan.

Szukają poborowych dronami

"Władze okupacyjne okupowanej części obwodu ługańskiego na wschodzie Ukrainy używają dronów, by poszukiwać mieszkańców podlegających mobilizacji na wojnę przeciwko Ukrainie", oświadczył we wtorek lojalny wobec Kijowa szef władz regionu Serhij Hajdaj.

"Mężczyzn w wieku poborowym poszukuje się za pomocą dronów, na wojnę idą nawet studenci" - napisał Hajdaj w serwisie Telegram.

Wyjaśnił, że do takich działań uciekają się organizowane przez władze okupacyjne komisje uzupełnień w miejscowości Chrustalne. Od 2014 roku Chrustalne pozostaje pod kontrolą prorosyjskich separatystów. Władze uznały, że "mężczyzn do przymusowej mobilizacji należy poszukiwać rzetelniej" i właśnie w Chrustalnem do poszukiwań użyto dronów, które oblatywały miasto - wynika z komunikatu Hajdaja.


PAP/IAR/dad