W piątek rosyjskie pociski uderzyły między innymi w Kijowie, Charkowie, Krzywym Rogu, Winnicy, Odessie, Połtawie, Mikołajowie, Zaporożu, a także w obwodach sumskim, dniepropietrowskim, tarnopolskim.
"Z powodu uszkodzenia infrastruktury elektrycznej - elektrowni cieplnych, hydroelektrowni, głównych podstacji sieciowych - nastąpiła utrata ponad 50 procent zużycia ogólnego systemu energetycznego Ukrainy, co oznacza wystąpienie systemowego trybu awarii" - napisano w komunikacie spółki Ukrenergo.
Zmasowany rosyjski atak rakietowy
Dowództwo ukraińskiej armii poinformowało, że obrona powietrzna strąciła 60 z 76 rakiet wystrzelonych przez Rosjan. Rzecznik administracji wojskowej Kijowa Mychajło Szamanow powiedział, że był to jeden z największych rosyjskich ataków rakietowych od początku wojny.
00:47 12104238_1.mp3 Rosyjskie ataki rakietowe na miasta - relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR)
Burmistrz Kijowa Witalij Kliczko napisał w mediach społecznościowych, że w stolicy czasowo wstrzymano kursowanie metra, gdyż stacje są wykorzystywane jako schrony. Natomiast ukraińskie koleje państwowe wskazały, że rosyjskie ataki odcięły od elektryczności linie w Charkowie, w obwodach donieckim i dniepropietrowskim. Na inne trasy wysłano pociągi z lokomotywami spalinowymi.
Z kolei doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak przypomniał, że jego kraj potrzebuje środków obrony powietrznej. Komentując piątkowy rosyjski atak rakietowy, ukraiński urzędnik zapytał, "czy ktoś jeszcze chce zaproponować , żeby pozwolić Putinowi zachować twarz?". - Czy dalej można opóźniać przekazywanie Ukrainie środków obrony powietrznej? - powiedział.
IAR/dad