Pogorszył się stan zdrowia przebywającego w areszcie Narimana Dżelała, zastępcy Medżlisu Tatarów Krymskich, czyli tradycyjnego tatarskiego samorządu. 11 maja został preniesiony z jednego do drugiego, nowo wybudowanego aresztu śledczego w okupowanym przez Rosjan Symferopolu na Krymie, rzekomo z powodu przepełnienia.
W tym, w którym jest przetrzymywany obecnie, są nielegalnie więzieni i deportowani Ukraińcy z tymczasowo okupowanych obwodów chersońskiego i zaporoskiego.
Nariman Dżelał jest obecnie w celi kwarantanny, z której powinien trafić do normalnej. Jak mówi jego żona Lewiza Dżelal, stan męża to skutek nieludzkich warunków, w których jest przetrzymywany: "Zabrali mu absolutnie wszystko: ubrania, jedzenie, dokumenty, książki, wszystkie fotografie, listy, zabrali Koran. Przymusowo każdemu golą głowę i brodę. Prowadzani są w pozycji jaskółki, to jest w stanie półzgiętym pod kątem 90 stopni, czyli ręce za głową. Plan dnia jest nieludzki: od 6.00 do 22.00 nie można ani siedzieć, ani leżeć na łóżkach. Jego dolegliwości się zwiększyły, ma trzy przepukliny międzykręgowe."
Nariman Dżelał jest ukraińskim krymskotatarskim politykiem, wiceprzewodniczącym Medżlisu Narodu Tatarów Krymskich. We wrześniu 2021 roku został zatrzymany pod zarzutem rzekomych działań dywersyjnych- uszkodzenia gazociągu na Krymie.
We wrześniu ubiegłego roku tak zwany Sąd Najwyższy Krymu w Symferopolu skazał Narimana Dżelała
na 17 lat pozbawienia wolności w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Według ukraińskich władz, represje to zemsta Rosjan za udział Tatarów krymskich w obradach Krymskiej Platformy - międzynarodowej konferencji organizowanej w Kijowie, poświęconej okupowanemu półwyspowi.
IAR/ks