Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Dariusz Adamski 14.04.2021

Białoruś: polscy działacze Andrzej Pisalnik i Iness Todryk zatrzymani przez służby

Polscy dziennikarze i aktywiści z Grodna: Andrzej Pisalnik i Iness Todryk są najprawdopodobniej przewożeni do aresztu w Mińsku. W środę nad ranem do mieszkania tego małżeństwa w Grodnie weszła milicja. Potem urwała się z nimi łączność telefoniczna. Jak dowiedziało się nieoficjalnie Polskie Radio, Iness Todryk zadzwoniła do swojej mamy i poinformowała, że wraz z mężem jest wieziona do Mińska - prawdopodobnie do aresztu.
Posłuchaj
  • Białoruska milicja przyszła do mieszkania Andrzeja Pisalnika i Iness Todryk w Grodnie. To małżeństwo polskich dziennikarzy i działaczy Związku Polaków na Białorusi. Z Mińska: Włodzimierz Pac (IAR)
Czytaj także

Prokuratura w Grodnie twierdzi, że dziennikarz i działacz Związku Polaków na Białorusi łamał prawo, mówiąc w mediach, że na Białorusi trwa "antypolska kampania", i wystosowała wobec niego "oficjalne ostrzeżenie". "Treść publicznych wypowiedzi Andrzeja Pisalnika jest niezgodna z wymogami prawa białoruskiego, dotyczącego mniejszości narodowych i przeciwdziałania ekstremizmowi" - oświadczyła w środę prokuratura w Grodnie, cytowana przez agencję BiełTA. Jak wskazano, chodzi o komentarze dla polskich mediów - Polskiego Radia 24 i IV Programu Polskiego Radia.

Jeśli informacja o zatrzymaniu Andrzeja Pisalnika i Iness Todryk zostanie potwierdzona to tym samym w aresztach znajdzie się już sześcioro liderów Związku Polaków. Po zatrzymaniu liderów polskiej mniejszości Andrzej Pisalnik był osobą, która najczęściej informowała o sytuacji polskich aktywistów. Pisalnik jest sekretarzem Zarządu Głównego Związku Polaków i redaktorem naczelnym portalu "znadniemna.pl". Jego żona Iness Todryk to redaktor naczelna gazety "Głos znad Niemna na uchodźstwie".

W związku ze sprawą karną o rzekome "podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym" i "rehabilitację nazizmu" zarzuty karne ma czworo przedstawicieli władz ZPB, w tym Andżelika Borys i Andrzej Poczobut. Cała czwórka przebywa w areszcie. Działaczom grozi od pięciu do 12 lat więzienia.

Władze zarzucają działaczom ZPB oraz aktywistce polskiej z Brześcia Annie Paniszewej (także w areszcie z takimi samymi zarzutami), że w czasie organizowanych imprez "wychwalali zbrodniarzy wojennych, w tym Romualda Rajsa Burego". Aktywiści odrzucają te oskarżenia jako bezpodstawne.

Do przestrzegania międzynarodowych norm dotyczących traktowania mniejszości oraz wypuszczenia aktywistów wzywały Białoruś władze Polski, UE i innych państw.


IAR/PAP/dad