- To mieszkańcy Charkowa, Dniepra, Odessy, ludzie, którzy chcą pospacerować i odpocząć od ciągłych ostrzałów. Turystów z zagranicy jest o wiele mniej. Większość to są Polacy i ludzie z krajów bałtyckich, którzy przyjeżdżają do swoich znajomych i jednocześnie zwiedzają nasze miasto - wyjaśnia Iwana Łuw.
Z kolei kierownik biura turystycznego Bogdan Hodunko mówi, że przewodnicy starają się dostosować do sytuacji. - Kiedy wyje syrena, to u nas jest wycieczka pod ziemię. Przewodnik w tym czasie też zabawia turystów i rozładowuje stres - tłumaczy Bogdan Hodunko.
Pełnoskalowa rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego ubiegłego roku. Wcześniej, w 2014 roku, Rosja nielegalnie zajęła Krym.
IAR/dad