Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PR dla Zagranicy
Ewa Plisiecka 10.03.2023

Fundacja wspierająca kulturę rosyjską, mimo sprzeciwu artystów z Ukrainy, organizuje w Polsce festiwal filmów ukraińskich

Przegląd kina ukraińskiego „My z Wami, wy z nami”, pokazywany w kilku polskich miastach, organizowany przez Fundację „Wspieram”, spotyka się z ostrym  sprzeciwem ze strony społeczności ukraińskiej w Polsce oraz ukraińskich dziennikarzy i artystów.  
Posłuchaj
  • Przegląd kina ukraińskiego „My z Wami, wy z nami”, pokazywany w kilku polskich miastach, organizowany przez Fundację „Wspieram”, spotyka się z ostrym sprzeciwem ze strony społeczności ukraińskiej w Polsce. Rozmowa z Marianą Kril [posłuchaj]
Czytaj także

Historia festiwalu jak i fundacji, która go organizuje, jest kontrowersyjna. Fundacja "Wspieram" organizowała w ubiegłych latach festiwal filmów rosyjskich "Sputnik nad Polską", promowała też kulturę rosyjską.

W styczniu tego roku fundacja nagle zmieniła nazwę i rozpoczęła promocję kultury ukraińskiej. Jak ustaliła dziennikarka Redakcji Ukraińskiej Polskiego Radia dla Zagranicy Mariana Kril, ukraińscy artyści są przeciwni organizowaniu przez fundację z taką przeszłością pokazu filmów z Ukrainy. Dodatkowo kilkoro twórców ukraińskich bez ich zgody zostało wpisanych na listę popierającą festiwal a ich filmy – także bez ich zgody – zostały dołączone do festiwalowych pokazów.

Dziennikarka zwróciła uwagę Akademickiemu Centrum Kultury i Mediów UMSC  "Chatka Żaka" w Lublinie, który organizuje przegląd „My z Wami, wy z nami”, na kontrowersje wokół festiwalu.

Instytucja przesłała oświadczenie, w którym pisze między innymi, że chce podkreślić wartość artystyczną projekcji, docenioną na najważniejszych festiwalach filmowych (Cannes, Berlin, Wenecja, Locarno) oraz pokazać ukraińską rzeczywistość oczami ukraińskich filmowców. Jak dodaje „Chatka Żaka”,  festiwal organizowany przez Fundację "Wspieram" otrzymał finansowanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, instytucji podległej Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zdaniem Mariany Kril świadczy to o braku zrozumienia problemu.

- Fundacja dostała wprawdzie dotację, ale w czasie, gdy toczy się brutalna wojna Rosji przeciwko Ukrainie i gdy jest to tak naprawdę także wojna o kulturę, przetrwanie i język, nie zgadzamy się z tym, by ludzie którzy przez wiele lat promowali rosyjską kulturę i ideę „ruskiego mira”, zajmowali się teraz w Polsce kulturą ukraińską. To fundacja de facto prorosyjska - mówi Mariana Kril.

– To niemoralne i nietyczne, oni latami wspierali rosyjską kulturę i nic złego nie widzieli w rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 roku. W dzisiejszych czasach kultura absolutnie nie jest poza polityką – dodaje Mariana Kril w rozmowie z Ewą Plisiecką.