- Tłum niósł mnie na rękach dobre 20 minut. Potem upadłem na ziemię, a fani dla żartu zaczęli się na mnie rzucać. W pewnym momencie miałem na sobie sześć warstw ludzi i czułem się, jak zalany betonem - wspomina koncertowy incydent sprzed lat lider Wilków. - Na szczęście zespół przestał w tym momencie grać, zapadła cisza, a ja powiedziałem spokojnie, tak by nie wzbudzać histerii: "Kochani, zaraz mnie zgnieciecie...".
Dziś zespół ma już okres szaleństw za sobą. Robert Gawliński dobiega powoli pięćdziesiątki i coraz więcej myśli o przemijaniu. Ale wydany właśnie album "Światło i mrok" ma w sobie wyjątkowo dużo młodzieńczej energii. - Policzyłem: mamy tu 5 szybkich numerów, czyli więcej niż na jakiejkolwiek innej płycie - powiedział lider Wilków Piotrowi Stelmachowi i dodał żartobliwie - Szkoda, że nie można już palić trawy, bo powstałoby więcej fajnych numerów...
"Światło i mrok" zaskoczyć może fanów Gawlińskiego i jego grupy mało rock'n'rollową, ekologiczną tematyką. Choć nie zabrakło tu także odwołań do kultury słowiańskiej, a nawet celtyckiej. Więcej o zawartości płyty w nagraniu audycji.
Którą płytę pomógł Gawlińskiemu skomponować jego syn, Beniamin? Na jakie piosenki artysty podrywał dziewczyny na swoim podwórku? Posłuchaj "Myśliwieckiej 3/5/7".