Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Paweł Klocek 28.05.2011

Porażka Polaków w Lidze Światowej

Reprezentacja Polski przegrała w Łodzi ze Stanami Zjednoczonymi 0:3 w drugim meczu Ligi Światowej. Całe spotkanie rozegrał Michał Ruciak, bohater serwisu 600 dni do Londynu.
Siatkarze reprezentacji USASiatkarze reprezentacji USA fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Posłuchaj
  • Michał Ruciak o sobotnim meczu Polaków
  • Po meczu w piersi bił się środkowy reprezentacji Grzegorz Kosok
  • Zdaniem rozgrywającego Łukasza Żygadło na wyniku meczu zaważyło małe doświadczenie kadry
Czytaj także

W pierwszym secie Amerykanie wyraźnie zaskoczyli gospodarzy. Po wczorajszej porażce nie było widać po nich jakichkolwiek kompleksów. Reprezentacja USA wygrała partię otwarcia 25:21 i objęła prowadzenie w meczu.

W kolejnej części gry Polacy byli bardziej skoncentrowani. Mimo straty seta trener nie zdecydował się na zmiany w wyjściowym składzie. Znakomite spotkanie rozgrywał Michał Ruciak, dzięki jego odbiorom i atakom podopieczni Andrei Anastasiego utrzymywali przewagę kilku punktów. Amerykanie zaczęli grać bardzo skutecznie, dzięki temu zniwelowali straty i wyszli na prowadzenie. Polacy grali nie skutecznie i mieli duże problemy w przyjęciu. Ta partia zakończyła się wynikiem 25:19 dla gości.

Trzecią partię goście zza oceanu rozpoczęli bardzo dobrze i po pierwszych akcjach prowadzili już 3:0. Polacy nie radzili sobie z odbiorem, przez to ich ataki były niegroźne. Michał Bąkiewicz zastąpił Bartosza Kurka na parkiecie, aby wyraźnie poprawić obronę. Polacy dzielnie walczyli dzięki temu doprowadzili do remisu 21:21, głównie za sprawą dobrej gry Zbigniewa Bartmana. W końcówce zawodnicy Anastasiego mieli dwie piłki setowe, ale stracili przewagę. Mimo tego udało się im obronić aż cztery piłki meczowe i wypracować setballa. Jednak nie wykorzystali okazji i ostatecznie przegrali po niezwykle zaciętym secie zakończonym wynikiem 35:37.

Amerykanie zrewanżowali się za piatkową porażkę 0:3. Oba spotkania ze Stanami Zjednoczonymi rozegrano w Łodzi.

Po meczu powiedzieli:

Trener reprezentacji USA Alan Knipe: Na pewno będę dzisiaj spał spokojniej niż wczoraj. Udało nam się wyzwolić energię. Mój zespół podjął wyzwanie i było widać, że tym razem zależy nam na zwycięstwie. Zagraliśmy zupełnie inaczej niż wczoraj. Trzeci set był bardzo dobry dla obu drużyn. Było to wspaniałe widowisko, przy fantastycznej publiczności. Chciałbym w tym miejscu podziękować za przyjęcie, z jakim spotkaliśmy się w Polsce. Atmosfera na meczach siatkówki jest tu wyjątkowa.

Trener reprezentacji Polski Andrea Anastasi: To była znakomita lekcja dla mojej drużyny i dla mnie. Mogliśmy zobaczyć pięciu złotych medalistów olimpijskich w grze na najwyższym poziomie. Teraz przed nami mecze z Brazylią, najlepszą drużyną świata. To zespół kompletny. Mimo dzisiejszej porażki nie zamierzam jednak robić żadnych zmian. Naszym celem jest jak najlepsze przygotowanie drużyny do turnieju finałowego, a ci chłopcy muszą zdobywać doświadczenie. Również w meczach z najlepszymi na świecie.

Ryan Millar (USA): Nastroje w naszej ekipie są dzisiaj zupełnie inne niż wczoraj. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że udało nam się zrewanżować za wczorajszą porażkę. Cieszymy się ze zwycięstwa w całym meczu, ale też szczególnie z trzeciego seta, bo wygrane w takich okolicznościach podbudowują zespół. Dobrze graliśmy dzisiaj blokiem, a także zagrywką i w przyjęciu.

Michał Bąkiewicz (Polska): Chciałbym pogratulować rywalom zwycięstwa. Zagrali bardzo dobre zawody. W moim odczuciu najbardziej decydowała o wyniku zagrywka i przyjęcie. Szukając pozytywów w naszej grze mogę powiedzieć, że fajnie się stało, mimo porażki, że podnieśliśmy się w bardzo trudnej sytuacji i stworzyliśmy w trzecim secie fajne widowisko.

Polska - Stany Zjednoczone 0:3 (22:25, 19:25, 35:37)

Polska: Michał Ruciak, Piotr Nowakowski, Łukasz Żygadło, Bartosz Kurek, Grzegorz Kosok, Zbigniew Bartman, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Marcin Możdżonek, Paweł Woicki, Michał Bąkiewicz, Jakub Jarosz.

USA: William Priddy, David Lee, Clayton Stanley, Matthew Anderson, Ryan Millar, Donald Suxho, Richard Lambourne (libero) oraz Paul Lotman, Gabriel Gardner.

Widzów ok. 9 500.

pk